Od razu przypomina się dowcip o panu Janie, któremu lekarz zalecił ograniczenie palenia. Mógł palić jedynie po seksie. I tak udało mu się powoli zupełnie odzwyczaić od papierosów.
Takich okazjonalnych palaczy jest wielu. Palą od czasu do czasu. W szczególnych sytuacjach lub jak się zdenerwują. Nie są uzależnieni od tytoniu. Lubią czasem się zaciągnąć i uważają, że to jest zupełnie nieszkodliwe i bezpieczne dla zdrowia. Czy aby na pewno?
Niemieckie Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej podkreśliło niedawno, że nawet okazjonalne palenie zwiększa ryzyko raka. Ponadto palenie tytoniu zmienia reakcję obronną organizmu – nawet jeśli rzadko ktoś pali papierosa. Niektóre uboczne skutki utrzymują się nawet wiele lat po rzuceniu palenia.
Badania naukowe przeprowadzone m.in. w Austrii dowiodły, że "palenie dla towarzystwa" w wielu przypadkach zamienia się po latach w zgubne uzależnienie od palenia
- "Palenie jest niezwykle szkodliwe - podkreśla prof. Robab Breyer-Kohansal z Katedry Chorób Układu Oddechowego i Płuc w Klinice Hietzinga w Wiedniu. - Podczas spalania papierosa uwalnia się łącznie ponad 4500 substancji, takich jak smoła, tlenek węgla, tlenki azotu, para wodna, cyjanowodór i wolne rodniki. Dym tytoniowy to niebezpieczna kompozycja wielu substancji zanieczyszczających, które nie tylko atakują bezpośrednio płuca, ale także przenikają do tkanek i przedostają się do krwi.
Ta mieszanka trujących substancji sieje spustoszenie w różnych punktach ciała. Wdychanie niektórych substancji powoduje zapalenie płuc i wewnętrznych ścian naczyń krwionośnych. Wzrasta ryzyko zawałów serca, udarów mózgu, cukrzycy i licznych nowotworów.
- „Te toksyny powodują również przedwczesne starzenie się skóry, przyzębia, szkieletu i narządów płciowych” – mówi prof. Breyer-Kohansal.
W każdym wieku warto rzucić palenie
Im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla naszego organizmu. Badania nie pozostawiają wątpliwości - palacze żyją średnio o dekadę krócej od tych, którzy nie palą. Każdy, kto rzuci palenie w wieku od 45 do 55 lat, zyskuje sześć dodatkowych lat życia. A każdy, kto zapali ostatniego papierosa w wieku od 25 do 35 lat, żyje – przynajmniej statystycznie – tyle samo czasu, co osoby niepalące.
Brytyjskie badania naukowców pokazują z kolei, że ryzyko zachorowania na raka u osób badanych po rzuceniu palenia stale maleje. Dziesięć lat po rzuceniu palenia ryzyko raka płuc wśród byłych palaczy jest o połowę mniejsze w porównaniu z osobami, które kontynuowały palenie. Układ sercowo-naczyniowy większości ludzi również regenerował się bardzo dobrze.
"Proces regeneracji zależy od wieku, ogólnego stanu zdrowia i stylu życia, np. diety i ćwiczeń fizycznych” – mówią eksperci ds. zdrowia płuc.
Zdaniem prof. Breyera-Kohansala skutki palenia mogą trwać jednak latami, ponieważ pewne uszkodzenia genetyczne pozostają
„Nawet po rzuceniu palenia uszkodzone komórki nadal stanowią zagrożenie - podkreśla. - Szczególnie palenie w młodym wieku może prowadzić do zaburzeń, które będą miały wpływ także w wieku dorosłym, na przykład jeśli płuca nie rozwiną się idealnie z powodu palenia tytoniu".
Wiedeńska profesor nie pozostawia też złudzeń dla miłośników e-papierosów. Szkodzą tak samo. Mimo, że zawierają znacznie mniej substancji szkodliwych i rakotwórczych niż w papierosach, ale w oparach wykryto także substancje mutagenne. Co to oznacza w praktyce?
Mówiąc najprościej, palenie powoduje niewielkie zmiany w naszym DNA. Zasadniczo własne mechanizmy naprawcze komórki mogą usunąć te zmiany. Zasada ta działa jednak tylko do pewnego momentu. Jeśli kumuluje się zbyt wiele mutacji, organizm – mówiąc wprost – nie jest już w stanie nadążać za naprawami. Następnie niektóre komórki mogą przerodzić się w komórki nowotworowe i szybko się rozprzestrzenić.
Wnioski? Lepiej w ogóle nie zaczynać palenia. Te statystycznie dziesięć lat dłuższego życia to jednak szmat czasu.
Źródło:
https://www.derstandard.at/story/3000000208644/ich-rauch-ja-eh-nur-beim-fortgehen-wie-schaedlich-ist-gelegenheitsrauchen
https://lunghealth.lbg.ac.at/team/assoc-prof-robab-breyer-kohansal-md/?lang=en