Szef badań Prashant Kumar podkreśla, że głównym winowajcą są opary farb, lakierów, resztki żywności, które trują nas w domach i biurach, powodując głównie choroby układu oddechowego i nowotwory.
Dotyka to głównie ludzi żyjących w miastach, którzy aż 90 procent swojego czasu spędzają w zamknięciu. WHO ochrzciła to zjawisko syndromem chorego budynku i trwają prace mające na celu ustalenie listy chorób mających z tym syndromem związek.
Kumar podkreśla, że należałoby badać zanieczyszczenie powietrza w domach, montując w nich specjalne czujniki. I co najważniejsze – często otwierać okna, choć też przecież zależy to od miejsca usytuowania budynku. Bo jeśli dom stoi przy dwupasmowej szosie lub dymiącej fabryce, to wiadomo, że i powietrze na zewnątrz nie jest czyste. Tymczasem nowoczesne biurowce czy hotele często mają okna, których w ogóle nie da się otworzyć!
Badania są istotne również dla planowania urbanistycznego – badacze podkreślają, że powinniśmy się dobrze zastanowić, gdzie stawiać szpitale, żłobki czy szkoły, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy, co wdychają ich dzieci czy oni sami w swoim miejscu pracy.
Czytaj koniecznie 5 roślin rekomendowanych przez NASA do oczyszczania domu