Kac, nazwany od niemieckiego słowa Katzenjammer, przychodzi na następny dzień po nadmiernym spożyciu alkoholu. Jest to skutek dostarczenia organizmowi etanolu, który w wątrobie zamienia się min. na aldehyd octowy. I to on sprawia, że boli nas głowa, mamy nudności. Co ciekawe, to od naszego DNA zależy, jak dużo możemy wypić i czy będziemy mieć potem problemy.
Alkohol trafia do naszego mózgu i oprócz zaburzenia koordynacji ruchów i mowy, powoduje jeszcze inne spustoszenie. Ma wpływ na przysadkę mózgową, a konkretnie na produkcję AHD, hormonu antydiuretycznego. To z kolei powoduje, że oddajemy więcej rozcieńczonego moczu. To dlatego na następny dzień chce nam się pić, mamy drżenie ciała – jesteśmy odwodnieni.
Najlepiej więc nie pić wcale. Ale ponieważ dla wielu jest to raczej niemożliwe ( to już oddzielny problem natury psychologicznej, dlaczego dorośli nie umieją się bawić na trzeźwo, wszak dzieci nie pija i bawią się świetnie), więc warto wiedzieć, jakie trunki spowodują najgorszego kaca. I tak wedle kolejności są to: burbon, koniak, czerwone wino, whisky, białe wino, gin, wódka a na samym końcu...czysty spirytus.
Jeśli już kac cię dopadnie, koniecznie zjedz rano dość obfity posiłek. Weź zimny prysznic, gorąca woda pogorszy sytuację. Łyknij witaminę C, nie gardź sokiem z kiszonych ogórków albo kiszonej kapusty. Dobrze robi spacer na świeżym powietrzu. Niektórzy stosują tzw. klina, czyli spożywają małego drinka. Dzięki niewielkiej dawce nowego alkoholu, rozkład tego starego będzie przebiegał wolniej. Ale uważaj, żebyś nie przesadził z klinami, bo możesz wpaść w ciąg. A z niego wychodzi się trudniej.