Jak to się stało, że zainteresowałaś się tarotem?
Zawsze interesowała mnie magia, ludzki los. Kiedy skończyłam 40 lat fascynowała mnie śmierć. To są rzeczy, które potrafią wciągnąć. Zapisałam się na profesjonalne kursy, ukończyłam je, wiele lat czytałam na ten temat, to moja pasja.
Skąd się wziął tarot?
Tak dokładnie nikt nie wie. Zakłada się, że przywędrował z Egiptu. Niektórzy łączą go z żydowską Kabałą. Do Europy przywędrował w XIV wieku i odtąd na stale już u nas zagościł. Tarot to znaczy droga życia. Te karty potrafią nam ją pokazać…
Serio?
Serio. Są Arkana Wielkie – 22 karty i Arkana Małe – 56 kart. Układa się Krzyż Celtycki i on mówi o naszym życiu. W tarocie jest ważne, aby każdą kartę osobiście przemedytować. To nie jest tak, że kupujesz talię i siadasz do wróżenia. To długi proces. Ty musisz wiedzieć, co dana karta oznacza, jaką daje energię. Wiesz to właśnie też z medytacji. Istotna jest też konfiguracja kart, jak się łączą. To nie jest takie proste. Arkana Wielkie to są archetypy, te najważniejsze karty. Na nich musisz skupić swoją uwagę. Dość skomplikowany proces.
Zajmujesz się też numerologią?
Tak łączę tarota z numerologią. Już z samej daty urodzenia można wiele o człowieku powiedzieć. Nie bez znaczenia jest imię, jakie dostał. Wszystko to jest dla naszego losu istotne.
Wróżysz często ludziom?
Powiem tak – mam grono „stałych klientów”, którzy przychodzą do mnie z każdą sprawą. Wracają, bo moje wróżby im się sprawdzają. Ale trzeba pamiętać, że wróżba to możliwość. Jeśli nie pójdziesz tą droga, nie wykorzystasz szansy, niekoniecznie się spełni. Miałam kiedyś kobietę, której wychodził wyjazd i dobry zarobek za granicą. Spotykam ja po jakimś czasie i pytam, jak tam. Mówi, że nic nie wyszło. Dlaczego? Bo choć koleżanka z zagranicy zaprosiła ją do pracy, ona nie pojechała. Na to ja już nie mam wpływu. I wiesz, że wielu klientów, którym moje wróżby się sprawdzają, to mężczyźni? Mam kilku takich stałych, którzy wracają z konkretnymi problemami.
Mówisz dużo o przyszłości?
Potrafię nawet odpowiedzieć na bardzo konkretne pytanie. I to nie ja mówię – ludzie sami losują karty. To ich los. Ja go tylko umiem czytać. Pamiętaj, że każdy kto się zajmuje tarotem ma swój sposób interpretacji kart. To nie jest matematyka.
No to widzę, wykładasz przede mną jakieś obrazki i sypiesz fakty na mój temat jak z rękawa… Powiem ci, że to nawet trochę przeraża.
Ale wyszła ci najlepsza karta z daty urodzenia i to podwójnie, akurat ty nie musisz się za bardzo martwić.
Yasminum z moją kartą...
To mnie pociesza, bo naprawdę jestem w lekkim szoku. Ja do wróżek nie chadzam. A ty teraz postanowiłaś interes rozwinąć.
Tak, bo dotychczas wróżyłam głównie znajomym za przysłowiowy grosz. A że im się sprawdza, nie dają mi spokoju. A muszę z czegoś żyć, to czasochłonne zajęcie. Teraz zarejestrowałam oficjalnie działalność gospodarczą, działam jako firma. Chcę, żeby klienci mieli pewność, bo mam zamiar wróżyć również na odległość – w czasie rzeczywistym przez telefon czy wysyłać wróżby mailem. Ale nie chodzi o żadne nabijanie minut, zwyczajnie łączę się z klientem, on mówi, które karty mam losować, ja je rozkładam. Możemy rozmawiać godzinę czy półtorej w ramach jednego połączenia, ja mogę do klienta w Polsce dzwonić. Ale generalnie osoby z Lublina czy okolic zapraszam do siebie.
Jak się z tobą umówić?
Proszę pisać na maila yasminum@onet.pl. Odpowiem w ciągu 24 godzin. Lub dzwonić 791 396 783.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza