15 letnia Ewelina została zgwałcona w domu swojego oprawcy. Gwałciciel przystawiał jej nóż, robił zdjęcia podczas stosunku. Niestety, zdaniem sędzi orzekającej w tej sprawie, gwałciciel był niewinny – bo dziewczyna sama rzekomo chciała iść z nim do łóżka.
W dniu 11 lipca 2014 r. G. po ciężkim tygodniu pracy postanowił zaaranżować dla siebie spotkanie z kobietą aby w jej towarzystwie spędzić wieczór. W tym celu dzwonił wielokrotnie do różnych agencji towarzyskich, ale bezskutecznie. Z uwagi na brak dostępności nie udało mu się nawiązać kontaktu z dziewczyną z agencji. W czasie tych poszukiwań trafił na jedno z ogłoszeń o poszukiwaniu pracy, umieszczonego przez Ewelinę. Nastolatka chciała zarobić na nowy telefon roznosząc po mieście ulotki. Po znalezieniu tego anonsu, G. ok. godz. 23:30 wysłał do niej telefonicznie wiadomość tekstową celem zaczepienia jej. W treści SMS-a posłużył się sformułowaniem zaczerpniętym z treści przeczytanego ogłoszenia ( „Jeżeli szukasz jeszcze pracy 10 za h, elastyczny czas pracy, płacone codziennie”). Po odczytaniu wskazanego SMS-a pokrzywdzona wysłała mu sygnał i natychmiast po tym oskarżony zadzwonił do niej.
Następnego dnia doszło do spotkania. G zaprosił dziewczynę do siebie. Tam grożąc jej nożem najzwyczajniej zmusił ją do stosunku. W sądzie jednak opowiadał, że dziewczyna sama chciała, a nóż był po to, by robionym podczas stosunku zdjęciom „dodać pikanterii”. Co ciekawe w jego wersję uwierzyła sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie, kobieta, matka mająca trójkę dzieci.
- Sąd Rejonowy dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, w których nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu, uznając iż są one nie tylko konsekwentne i stanowcze ale też wewnętrzne spójne, znajdują też potwierdzenia w bilingach rozmów telefonicznych, częściowo w zeznaniach pokrzywdzonej. Jego wyjaśnienia zawierają dużo szczegółów, z których niektóre podawała również pokrzywdzona co uwiarygadnia jego relację – napisała sędzia w uzasadnieniu wyroku, uniewinniającego sprawcę.
- Byliśmy zbulwersowani – nie ukrywa mecenas Ewa Wagner, pełnomocniczka pokrzywdzonej. - Nie mieściło nam się w głowie, że mimo ewidentnych dowodów, zeznań Eweliny zaraz po zdarzeniu, zeznań jej matki i okoliczności zdarzenia, sąd uznał, że 15 letnia dziewczyna zmyśliła całą historię.
Do Sądu Okręgowego trafiła apelacja mecenas Wagner, odwołał się też prokurator. Sąd Okregowy w kilkudziesięciostronicowym uzasadnieniu wytknął wszystkie błędy popełnione przez sąd pierwszej instancji. W tym min. niespójną wersje przedstawianą przez oskarżonego, brak wiary w zeznania zarówno pokrzywdzonej jak i jej matki czy policjantki, która przesłuchiwała Ewelinę zaraz po zdarzeniu. Sąd Okręgowy podkreślił, że opowieść Eweliny jest tak wiarygodna, że nie ma mowy, aby nastolatka zaraz po całym zdarzeniu mogła dopuścić się takiej konfabulacji i cały czas bez żadnych wątpliwości podtrzymywać swoją wersję.
Ponieważ wyrok był uniewinniający, Sąd Okręgowy nie mógł skazać oskarżonego, sprawa wróciła więc ponownie do pierwszej instancji.
Tym razem inna już sędzia nie miała wątpliwości i w sierpniu 2017 G. został skazany na 5 lat więzienia. Sędzia, która uniewinniła sprawcę nadal pracuje i włos jej z głowy nie spadł.
Magdalena Gorostiza
Imię dziewczyny zostało zmienione.