Partner: Logo FacetXL.pl

W organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości zakazanej trimetazydyny (TMZ). Pozytywny wynik dał test z 12 sierpnia, czyli tuż przed startem turnieju w Cincinnati. Polka dowiedziała się o tym miesiąc później i z tego względu nie wzięła udziału w kilku turniejach, gdyż była tymczasowo zawieszona. Dowiodła jednak swojej niewinności - a konkretnie tego, że przyjęła TMZ w śladowych ilościach nieświadomie - dzięki czemu nie grozi jej poważniejsza kara.


Tomasz Wolfke w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet mówi, że "wszystkie okoliczności na 99,9 proc. wskazują na to, że rzeczywiście to było całkowicie nieintencjonalne". Ale zwraca uwagę na to, że ta sytuacja i tak jest dramatem dla najlepszej polskiej tenisistki.


— Iga jest niewątpliwie osobą wrażliwą, introwertyczną, z dużą wyobraźnią, z dużymi oczekiwaniami wobec siebie. Jest perfekcjonistką i na pewno dla niej to jest dramat absolutny. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że kiedy się o tym dowiedziała, to najczarniejsze myśli mogły jej przychodzić do głowy. Choć pamiętajmy, że opieramy się tylko na obserwacjach, bo dobrze jej nie znamy. To mogą powiedzieć tylko osoby jej najbliższe.


I dodaje: - Ale bez wątpienia, to niezwykle mocne przeżycie dla niej i miejmy nadzieję, że nie zostawi śladu w jej psychice. A wcale nie musi. Wielokrotnie przecież pokazywała, że jest niesamowitym walczakiem, w dodatku w niesprzyjających okolicznościach, w których inni się całkowicie sypali, a ona grała jak cyborg. To, co zrobiła w Cancun w WTA Finals, gdzie wszystkie zawodniczki miały serdecznie dość całej prowizorki, a ona się tym nie przejmowała. Miejmy nadzieję, że szybko to z głowy wyrzuci.
Czytaj całość: https://przegladsportowy.onet.pl/tenis/iga-swiatek-musiala-milczec-nikt-na-to-nie-wpadl-zostala-ofiara/5j1bwlb?utm_campaign=cb

 

Tagi:

tenis,  doping. świątek, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz