Żalił się Jakub, że siedział do tej pory na ławce?
- Nie, to nie w jego typie, żeby się nad sobą użalać. Brał to na klatę. Wiele osób pytało mnie, dlaczego trener nie wpuszcza go na boisko. Zgodnie z prawdę mówiłem, że nie wiem. Potwierdzałem jedynie, że od lutego jest zdrowy, zdolny do gry po ciężkiej kontuzji. A że mało grał? To są decyzje trenera i nie chcę się w to mieszać.
Po tym meczu na 2:3 zadzwonił do Ciebie?
- Ja zadzwoniłem. Krótko rozmawialiśmy. Powiedziałem, że jestem z niego dumny. Nie każdy potrafiłby tak się spiąć jak on, oglądając do tej pory mecze praktycznie z ławki. Pokazał klasę. Mam nadzieję, że tak będzie i w kolejnym meczach. Widziałem w telewizji po jego oczach, że jest maksymalnie zmobilizowany. Kuba, im bardziej jest wkurzony, tym lepiej gra. Tak było w tym meczu.
Kto będzie mistrzem?
- Od początku stawiałem na Śląsk - także przy stanie 0:3. Zdania nie zmienię. Puchar pozostanie we Wrocławiu.
Kto zostanie MVP?
- W pierwszych meczach stawiałem na Cuthbertsona. Teraz klasą dla siebie jest niewątpliwie Jeremiah Martin. Myślę, że to on będzie tym królem finałów.
Urlep a Erdogan. Jakie są różnice?
- To dwa różne światy. Trudno ich porównywać. Każdy z nich jest zupełnie innym szkoleniowcem. Także mentalnie dzieli ich wiele.
Martin czy Travis Trice? Kto zrobił na Tobie większe wrażenie?
- Tak jak w przypadku Urlepa i Erdogana trudno o porównanie. Trice był typowym rozgrywającym. Martin z kolei dość szybko przestawił się na grę w polskiej lidze. Jest szalenie uniwersalnym zawodnikiem - jeden z najlepszych, jacy od kilku lat pojawili się w PLK.
Widziałbyś Mazurczaka w kadrze?
- Zdecydowanie tak. To prawdziwy przywódca. Potrafi nie tylko dobrze kreować grę, ma znakomite statystyki, ale umie też poderwać zespół. To cenna cecha.
Pojedziesz na mecz do Szczecina?
- Nie, obejrzę w telewizji. Ale na kolejny - w co wierzę - wybiorę się z żoną do Wrocławia.
Piotr Karolak (ur. 12 kwietnia 1969) – polski koszykarz występujący na pozycjach skrzydłowego oraz środkowego, reprezentant Polski, trener koszykarski. Jest pierwszym polskim koszykarzem w historii, który został zatrudniony przez klub z włoskiej Lega Basket A. W 2001 roku został zatrudniony przez zespół Viola Reggio Calabria. Rozegrał w nim 3 spotkania, po czym trafił do Belgii, gdzie zasilił szeregi Union Mons-Hainaut. Tam zagrał w 4 spotkaniach ligowych i dwóch w ramach eliminacji do Pucharu Koracia. Po tym zagranicznym epizodzie powrócił do Lublina, gdzie dokończył rozgrywki w I lidze, niedługo potem zakończył karierę sportową.