Mężczyźni i kobiety w różny sposób regulują temperaturę swojego ciała i nie reagują w ten sam sposób na klimatyzację - zaobserwowali naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Maastricht (Holandia), którzy przedstawili swoje badania w czasopiśmie Nature Climate Change.
Stwierdzono w nich, że mężczyźni generalnie wolą pracować w niższej temperaturze niż kobiety.
Ta dyskryminacja cieplna jest dyskomfortem dla wielu kobiet i powoduje problemy w miejscu pracy, twierdzą naukowcy. Ponadto, dodają, że temperatura preferowana przez mężczyzn w lecie zużywa więcej energii, tak więc jest nieekonomiczna i niekorzystna z punktu widzenia całej planety. Odwrotnie jest natomiast w sezonie zimowym.
- Systemy chłodzenia i ciepła w każdym budynku powinny być regulowane zgodnie z preferencjami osób pracujących w tych miejscach - powiedział Boris Kingma, autor badania.
Wcześniejsze badania wykazały, że mężczyźni wolą pracować w około trzech stopniach poniżej temperatury pokojowej kobiet. Tak więc, podczas gdy mężczyźni wolą 22 stopnie ciepła, kobiety czują się lepiej w 25 C.
Ale żadne dotychczasowe badanie nie wyjaśniło przyczyny tej rozbieżności. Czy jest to kwestia charakteru czy metabolizm? Czy mężczyźni są bardziej „gorący”, a kobiety bardziej „zimne”?Czy męskie i damskie ciało inaczej produkuje i wydziela ciepło?
Nowe badanie jest pierwszym, które dotyczy preferencji temperatury dla mężczyzn i kobiet biorąc pod uwagę metabolizm każdej osoby. I stwierdzono, że obszar maksymalnego komfortu termicznego jest taki sam dla obu płci: na powierzchni skóry wynosi około 33 stopni.
O co więc chodzi? Jak się okazuje, męskie ciało zwykle generuje więcej wewnętrznego ciepła, stąd potrzebuje więcej zewnętrznego zimna, aby uzyskać na powierzchni skóry idealna temperaturę 33 stopni. Ciało kobiety, nie wytwarza aż tyle ciepła wewnętrznego, nie trzeba więc, by temperatura na zewnątrz była aż tak niska.
W badaniu, które jest częścią większego projektu dotyczącego preferencji temperatury w populacji kobiet, wzięło udział 16 kobiet o średniej wieku 23 lat, które zostały poproszone, aby wykonać pracę biurową wymagającą trochę aktywności fizycznej. Umieszczono czujniki temperatury na czternastu punktach skóry i liczono ile ciepła organizm generuje. Analizowano również procentowy skład tłuszczu, który wpływa na zmienną produkcji i emisji ciepła. Proszono też o udzielenie odpowiedzi na krótką ankietę, w której kobiety oceniały ich subiektywne poczucie komfortu cieplnego.
Wyniki wskazują, że ich ciało emituje 48 watów na metr kwadratowy (W / m2), czyli znacznie mniej niż 70 W / m2, które emitują osoby wykonujące pracę siedzącą. W obliczu tego zjawiska, jak mówi badacz Boris Kingma, aktualne wartości referencyjne powinny być poprawione, tak aby nie dyskryminować kobiet.
Autorzy projektu podkreślają, że obecne normy klimatyzowania i ogrzewania budynków opracowano pół wieku temu, na podstawie referencji metabolizmu u mężczyzn w wieku lat 40 i ważących średnio 70 kilogramów.
Wartości te ustalił Ole Fanger, pionier w badaniach komfortu cieplnego. Chociaż Fanger zdawał sobie sprawę, że istnieją różnice między ludźmi w preferencjach temperatury, stwierdził jednak, że większość społeczeństwa ma podobne preferencje.
Pięćdziesiąt lat później, wiemy, że komfort cieplny zmienia się w zależności od płci, wieku i od wskaźnika masy ciała każdego człowieka. Osoby otyłe, na przykład, często generują więcej wewnętrznego ciepła, więc wolą klimatyzator ustawiony w niższej temperaturze. Osoby w podeszłym wieku, zwykle generują dla odmiany mniej ciepła i preferują powietrze o wyższej temperaturze.
Autorzy badania wskazują, że zużycie energii w budynkach mieszkalnych i biurowych odpowiadają za 30% światowych emisji CO2 i podkreślają, że ich wyniki są istotne w obliczu łagodzenia zmian klimatu. Otwieranie okien przy chodzącej klimatyzacji, by było cieplej czy używanie dodatkowych wentylatorów dla ochłody jest stratą energii.
Naukowcy są zdania, że ich badania mogą przełożyć się na efektywniejsze wykorzystanie klimatyzacji w budynkach biurowych czy tam, gdzie przebywają ludzie o podobnych preferencjach cieplnych. Nie jest to jednak możliwe w np. w centrach handlowych czy na lotniskach.
Źródło Lavanguardia