Partner: Logo FacetXL.pl

Rozmowa z Pawłem Franczakiem, psychoterapeutą z Warszawy

 


Pokłócił się pan z kimś ostatnio?

- Tak z podniesionym głosem, wymachiwaniem rękami, złością? Nie. Takich kłótni dawno już nie miałem, choć sporów owszem, miałem kilka. Dotyczyły i spraw zawodowych, i prywatnych, ale ominęliśmy jakoś rafy i dotarliśmy do brzegu. Ofiar w ludziach nie było.


Dlaczego ludzie się kłócą? Czy to jest w naszej naturze?

- Konflikt jest taką częścią życia, jak burza jest częścią pogody. Może być niezwykle rozwojowy, może prowadzić też do destrukcji. “Dobre zarządzanie” konfliktem to cenna umiejętność, której po prostu trzeba się nauczyć, tak jak uczymy się jazdy na rowerze. Dotyczy to pracy, dotyczy związku, rodziny.

 


Jak kłócić się, żeby nie przekroczyć pewnej granicy i nie doprowadzić do prawdziwej awantury? Jak panować nad emocjami?

- Pewnej parze, która była u mnie w terapii z powodu częstych kłótni zaleciłem eksperyment, który zasugerował mi Andrzej Nehrebecki, mój nauczyciel psychoterapii i twórca psychoterapii Pełni. Otóż na sesji oboje mieli wejść na szczególnie drażliwy dla nich temat, a potem usiąść na stołkach obrotowych, do ręki wziąć doniczki z kwiatami i kręcąc się z tymi doniczkami - pokłócić się. Oczywiście awantura była niemożliwa, bo scena była absurdalnie komiczna. Jak koncentrować się na kłótni, kiedy on i ona parskają na swój widok śmiechem? W domu mieli kontynuować zadanie: kiedy tylko zaczynali się spierać i atmosfera robiła się zbyt gorąca, ona miała się rozebrać i pędzić pod prysznic, on, też nago - usiąść na sedesie. Wtedy wolno już im było kontynuować słowne przepychanki, tyle że z oczywistych powodów szybko tracili na to ochotę. To tylko jeden z przykładów. Para może też nagrywać swoje kłótnie i potem razem je odsłuchiwać. Taka metoda nie należy do miłych doświadczeń i powinna przynieść otrzeźwienie. Generalnie w kłótni istotne jest, by nie zapominać o fundamentalnym pytaniu: co jest dla nas ważniejsze - racja czy relacja? Jeśli chcemy wygrać na słowa za wszelką cenę, to może być nią to, że zostaniemy w końcu sami. I co nam po takim pyrrusowym zwycięstwie?

 

 

 

Skąd się biorą ludzie, o których się mawia, że zawsze się kłótliwi?

- Mogą na przykład nieświadomie realizować misję zostania odrzuconym, bycia na marginesie. Bo przyzna pan, że takich pieniaczy społeczeństwo woli odstawić na boczny tor? To często oznacza, że taka kłótliwa osoba może być połączona, czy też identyfikowana z kimś wykluczonym z historii jej rodziny. Może to wujek - utracjusz, może dziadek o mrocznej przeszłości, o których się w domu nigdy nie mówiło lub mówiło z pogardą? Pieniacz do tej pory będzie się awanturował, aż rodzina nie zwróci swojej uwagi na tego wykluczonego wujka czy dziadka. To subtelna dynamika, rzadko można ją dostrzec, bo raczej wolimy powiedzieć, że po prostu ktoś lubi kłótnie i tyle. I nic na to nie poradzimy.

 


Czy wyobraża pan sobie małżeństwo, które nigdy się nie pokłóciło?

- Podobno w Himalajach w pewnej jaskini żyje taka kobieta i taki mężczyzna. Tak mówią miejscowi. A mówiąc serio: chyba nie spotkałem. Bo przecież konflikt, jak każde wyzwanie, może budować związek, hartuje go, jak hartuje się stal. Z czasem jednak para powinna się nauczyć jak sensownie rozwiązywać konflikty; nie musi to być przez kłótnie. A im więcej w ich życiu miłości - tym mniej kłótni. Spory rozwiązują się wtedy jakby same. To przyjemny stan.

 


Można się ciągle kłócić o byle błahostkę?

- Można spędzić całe życie na zajmowaniu się małymi bataliami o drobiazgi. Smutne, bo co się stanie, kiedy na łożu śmierci spojrzymy wstecz? Dowiemy się, że zmarnowaliśmy życie. Trzeba uporu i trochę szczęścia, by trafić na kogoś, kto pomoże nam zawczasu się obudzić.

 


Jeśli ktoś nam mówi "nie chcę się z tobą kłócić, ale...", to jak powinniśmy reagować?

- Klasycznie mawia się, że ludzki umysł nie rejestruje "nie” i skupi się na wyrazie “kłócić” w tym zdaniu. Jest to więc zniuansowane zaproszenie do konfliktu. Tyle, że tylko od nas zależy, czy damy się w to wciągnąć. Pójdziemy na wymianę ciosów, niczym bokserzy w ringu, czy jedynie wysłuchamy drugiej strony, nie dając się zarazić agresji? Pomóc nam w tym może kilka rzeczy. Na poziomie ciała: oddychanie z wydechem nieco dłuższym niż wdech, mocny kontakt naszych stóp z podłożem - to techniki z terapii Lowenowskiej. Na poziomie umysłu pomaga uważność na nasze impulsy, zauważanie ich zawczasu, tak by nie kierowały nami bez naszej wiedzy. To bardziej z technik medytacyjnych. A w psychoterapii Pełni, oprócz wyżej wymienionych, kluczowe jest budowanie życzliwej postawy, która nie ulega łatwo skruszeniu. Trochę jak wielka góra, której nie może zniszczyć byle nawałnica. Wtedy doświadczamy wolności. Co więc bym odpowiedział? “Cieszę się, że nie chcesz się kłócić, bo tak się składa, że cię lubię, a kłótnie lubię równie mocno co zepsute mleko. Chętnie za to wysłucham tego, co chcesz mi powiedzieć”. Humor rozbroił niejedną taką bombę.

 


Czy w kłótni są zwycięzcy i przegrani?

- Kiedyś trenowałem ju-jitsu i pamiętam, co mówił mój nauczyciel: “Każda walka, której uniknąłeś, jest walką, którą wygrałeś”. Walka miała być rozwiązaniem ostatecznym, kiedy nie ma innej opcji. Ja raczej czuję się lepiej, kiedy wykazuję się opanowaniem i wyrażam swoje zdanie, ale unikam awantury. Czuć się zwycięzcą po kłótni? Tego nigdy nie doświadczyłem.

 


O co najczęściej kłócą się pańscy pacjenci?

- Pomysłowość ludzka nie zna granic, więc byłoby fair powiedzieć, że powodem może być wszystko, od tematu wychowania, po temat polityki zagranicznej USA. Co pokazuje raczej, jak łatwo przychodzi nam zapomnieć o łączącej nas miłości i złapać za oręż. Ja sam ze wstydem przyznaję, że niegdyś łatwiej mnie było wyprowadzić z równowagi. Co oznaczało, że ktoś miał nade mną ogromną władzę - wystarczyło nacisnąć odpowiedni guzik, a ja reagowałem złością. Było mną więc łatwo sterować. Z biegiem czasu nauczyłem się, za sprawą niezwykle mądrych i życzliwych ludzi - nauczyciela i przyjaciół, pewnej nieprzemakalności. Kurtka z takiego materiału nie nasiąka wodą przy pierwszych kilku kroplach. Wciąż jest sucha wewnątrz i ciepła. Mnie też trudniej wytrącić prowokacją z dobrego samopoczucia i humoru, zdarza się to sporadycznie. To więc radzę przychodzącym do mnie parom - by trenowali, aby ich miłość była jak najbardziej nieprzemakalna.

 


Paweł Franczak jest filozofem i psychoterapeutą pracującym w nurcie psychoterapii Pełni (MetaSystemowej). Pracuje z parami, rodzinami i klientami indywidualnymi. Wspólnie z żoną Mają Molską-Franczak prowadzi warsztaty dla par.

 

 

 

 

 

 

Tagi:

kłótnia,  awantura,  psychologia, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz