Każdy z nas czuje się niekiedy smutny, samotny, zły, przytłoczony czy przeciążony. Nie zawsze udaje nam się osiągać to, co sobie założyliśmy. Jak rozpoznać, czy towarzyszące nam trudne przeżycia to jeszcze zwykłe codzienne troski, czy może już poważne problemy? Dokąd zwrócić się po pomoc?
Podstawowa wiedza o psychoterapii bierze się u większości osób z oglądania filmów. Motyw psychoterapii najczęściej ukazuje drogę, jaką bohater przechodzi od kryzysu, poprzez uświadomienie sobie problemu i decyzję oddania się w ręce specjalisty lub zasięgnięcia pomocy u drugiej osoby, aż do wyleczenia. Do moich ulubionych tytułów należą „Buntownik z wyboru”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” oraz „Patch Adams”.
Bardzo rzadko zdarza się, abyśmy zgłaszając się na terapię, wiedzieli dokładnie, co jest naszym problemem. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że to, co klienci uważają początkowo za swój największy kłopot, zazwyczaj okazuje się tylko objawem rzeczywistego problemu. Na przykład ciągłe rozdrażnienie oraz kłótliwość bywają tak naprawdę wynikiem stanów depresyjnych. Zdarzają się też klienci przysyłani przez lekarzy pierwszego kontaktu, którzy ciągle zgłaszają ból i choroby, które nie istnieją. Badania nie wykazują w ich przypadku żadnych nieprawidłowości. Bardzo często przepełnia ich natomiast silny lęk, napięcie związane z tłumieniem uczuć i potrzeb. Trafiają do mnie również osoby z takimi objawami jak brak energii, izolowanie się, złe myślenie o sobie, doświadczające stanów lękowych, które utrudniają funkcjonowanie w pracy i życiu codziennym. Za tymi objawami może kryć się niewyrażony żal, ból po stracie bliskiej osoby oraz niemożność przeżycia tej bolesnej sytuacji. Cała energia kierowana jest wtedy do wewnątrz, co pociąga za sobą cierpienie i wymienione symptomy.
Skąd dowiadujemy się, co jest naszym prawdziwym problemem? W rozmowie z klientem często podaję przykład jazdy samochodem i pulpitu kierowcy, na którym wyświetlają się różne lampki. Objawy w życiu klienta są tymi lampkami, które mówią mu, że coś dzieje się nie tak i trzeba poszukać tego elementu, który sprawia, że lampka się zapala. Istnieje wiele uznanych metod terapeutycznych, które dobierane są przez terapeutę w zależności od rodzaju problemu, z jakim się zgłaszamy. Na poszerzaniu świadomości naszych działań, wyborów oraz zachowań koncentruje się w szczególny sposób nurt Gestalt.
Czy JA potrzebuję terapii?
Czy problemy, z którymi się zmagasz, które Cię dotykają i niepokoją, potrafisz rozwiązać sam? Czy podjąłeś jakiekolwiek próby wyjścia z kłopotu? Moi klienci często mówią, że chociaż wiedzą, że ich działanie nie przynosi pozytywnych efektów, to jednak powtarzają je. Na przykład krzyczą na dzieci, usiłują kontrolować partnera, odgrywają sceny zazdrości czy piją alkohol. Czują, że nie panują nad swoim życiem. Jednocześnie obwiniają się, złoszczą się na siebie, wycofują się z kontaktów, przestają robić to, co wcześniej sprawiało im przyjemność. Ich życie zaczyna koncentrować się wokół cierpienia. Coraz rzadziej odczuwają przyjemność, radość, spełnienie. Natomiast coraz częściej – niezadowolenie (zwłaszcza z siebie), rozczarowanie, rozgoryczenie, obwinianie się. Jeżeli czujesz, że utknąłeś, nie rozwijasz się tak, jak byś chciał, pogubiłeś się, a rozwiązania, które być może wcześniej działały, przestają dawać spodziewany efekt, to właśnie moment, aby udać się do psychoterapeuty.
Czego mogę się spodziewać?
Wizyta u psychoterapeuty tylko wtedy przyniesie oczekiwane i pozytywne skutki, gdy klient dobrowolnie uczestniczy w terapii oraz ma wewnętrzną i autentyczną chęć do zmiany – jest świadomy swojego problemu i wierzy, że współpraca z terapeutą jest w stanie mu pomóc. Znaczna część klientów zgłaszających się na terapię jest zdezorientowana i zdenerwowana wejściem w nową dla nich sytuację. Nie do końca wiedzą, czego mogą spodziewać się po psychoterapii, często mają nierealne oczekiwania lub ulegają stereotypom demonizującym psychoterapię, co znacznie utrudnia cały proces terapeutyczny. Zachowawcze podejście klienta, który przychodzi po raz pierwszy na terapię, jest normalnym zjawiskiem, z którym spotka się każdy psychoterapeuta. Najczęstszym powodem unikania psychoterapii jest strach przed byciem ocenianym lub niezrozumianym. W rzeczywistości to właśnie gabinet psychoterapeuty jest miejscem, w którym mówimy, co czujemy, bez obaw przed krytyką czy oceną. Nawiązanie unikalnej relacji pacjent-lekarz opartej na współpracy i wzajemnym wysłuchaniu to pierwszy krok do sukcesu w procesie leczenia. Z pomocą w wyeliminowaniu wszelkich wątpliwości i niedomówień zachodzących naturalnie w kontaktach międzyludzkich przychodzi kontrakt terapeutyczny – umowa między terapeutą a klientem, zazwyczaj zawierana ustnie, która obejmuje:
- wstępnie rozpoznany problem klienta
- cel pracy terapeutycznej
- częstotliwość sesji terapeutycznych
- przybliżony czas trwania terapii (czy umawiamy się na terapię krótkoterminową, czy długoterminową)
- kwestię płatności i kontaktowania się poza sesjami
- omówienie zasad tajemnicy terapeutycznej, superwizji terapeuty
- omówienie kwestii kończenia terapii i ustalenie wspólnej zasady na wypadek chęci przerwania terapii przez klienta
- określenie obszarów odpowiedzialności klienta i terapeuty.
Kontrakt terapeutyczny jest omawiany bez względu na metodę terapeutyczną. Na jego zawarcie i ustalenie szczegółów zazwyczaj przeznaczonych jest kilka pierwszych spotkań. Dobrze sformułowany kontrakt chroni interesy obu stron. Oczywiście do przestrzegania zasad ustalonych w kontrakcie zobowiązane są obie strony, jednak to na terapeucie spoczywa większa odpowiedzialność.
Przez wielu psychoterapia uważana jest za ostateczność. Gdy nadchodzi kryzys, nasze mechanizmy obronne mogą odrzucać możliwość poproszenia o pomoc i przyznania się do problemu, którego nie jesteśmy w stanie sami się pozbyć. Pamiętajmy, że proszenie o pomoc to pierwszy krok do zmiany i doświadczenie siły, którą w sobie mamy, a która niejednokrotnie jest tłamszona przez nasze przekonania czy lęk.