Partner: Logo FacetXL.pl

Te radzieckie telewizory cieszyły się też złą sławą. To z powodu wypadków, kiedy dochodziło do samozapłonu. Lampowy odbiornik tak się nagrzewał, że modne wówczas ozdoby, które stawiano na jego obudowie, zapalały się. Były to głównie ozdobne serwetki, plastikowe maskotki. Bardzo często telewizory stawiono na półce meblościanki, gdzie nie było odpowiedniej wentylacji i to również było przyczyną, że od nadmiernego ciepła dochodziło do pożarów.

Inną przyczyną samozapłonu (nie potwierdzoną oficjalnie) było użycie łatwopalnych materiałów w odbiorniku. Na ten temat prasa jednak milczała. W czasach PRL-u jakakolwiek krytyka pod adresem ZSRR, bo to właśnie tam były kolorowe Rubiny produkowane od 1965 broku, nie była mile widziana.

Eksperci od telewizorów podkreślają jednak, że rubiny nie słynęły z jakości i solidności wykonania.

- Były po prostu niechlujnie montowane - mówi Stanisław Malec, dawny pracownik zakładu naprawy telewizorów. - Przede wszystkim były kiepsko lutowane, co doprowadzało do iskrzenia, w rezultacie do awarii; do tego używano wadliwych podzespołów i płyty głównej. A do tego wszechobecny kurz robił swoje. Ale z tymi pożarami, wybuchami rubinów na szeroką skalę to jest jednak legenda. Ja miałem do czynienia jedynie z przypadkami, że w dwóch czy trzech przypadkach doszło do zwarcia, rubin "zakopcił", ale nie był to żaden pożar.

Rubiny z podmoskiewskich zakładów były znane na całym świecie, bo eksportowano je do 65 krajów. Na początku lat 70. ub.w. produkcja tych telewizorów odbywała się już w Warszawie. Nie były jednak w powszechnej sprzedaży.

- Mój ojciec dostał w 1979 roku specjalny talon na ten telewizor - wspomina Andrzej Pietras z Lublina. - To miała być jakaś nagroda w pracy. Kosztował coś ok. 26 tys. zł. To była kupa forsy. Ojciec zarabiał wtedy jakieś 8 tysięcy, mama dwa tysiące mniej. Pamiętam, że zaraz po szkole biegłem prosto do domu, bo nie mogłem się doczekać, jak go zainstalują. Miał chyba 24 cale, był ogromny. Poprzedni miał 17 cali. Jak już go włączyliśmy, to długo trzeba było jeszcze nastrajać te wszystkie kolory, ale efekt był niesamowity. Do tego te suwakowe regulatory. Wszyscy sąsiedzi się zbiegli. To był pierwszy rubin w bloku. Nigdy się nie zapalił, chociaż wszyscy wkoło opowiadali, że te telewizory podobno wybuchają, ale osobiście nigdy z czymś takim się nie spotkałem.

Nie wszyscy mieli to szczęście, żeby oglądać programy telewizyjne w kolorze. Na przeszkodzie stała nie tylko wysoka cena, ale i trudna dostępność kolorowych telewizorów. I na to znalazła się "rada". Swego czasu modne były szklane przesłony, które montowano na ekranie czarno-białych odbiorników. Były one zabarwione w kilka podstawowych barw i udawały projekcję kolorowych programów.

Rubin był ciągle udoskonalany, poprawiano jakość obrazu, dźwięku, zwiększano przekątną ekranu. Na początku jednak jego użytkownicy nie mogli w pełni korzystać z jego możliwości, bo nie wszystkie programy były emitowane w kolorze. Warto podkreślić, że w czasach PRL-u telewizor zajmował zawsze centralne miejsce w pokoju. Był najważniejszym sprzętem w domu.

Zdecydowanie najpopularniejszym modelem wśród radzieckich telewizorów tej marki w całym bloku wschodnim był Rubin-714p, który w ZSRR sprzedawany był od 1976 r., a w Polsce trafił do ogólnej dystrybucji rok później. Miał bardziej prostokątny kształt ekranu, co uatrakcyjniało oglądanie filmów - było prawie jak w kinie. Wszystkie rubiny można też było pochwalić za bardzo wysoką jakość dźwięku. To była ich wizytówka.

Rubin nie był oszczędny, pobierał 28 watów i nagrzewał się tak bardzo, że mógł pełnić rolę dodatkowego grzejnika w pokoju.

Wkrótce pojawiła się konkurencja dla radzieckiego odbiornika. Był to telewizor Jowisz – pierwszy w 100-procentach polski odbiornik wyświetlający obraz w kolorze. Rzadziej się psuł, zużywał mniej prądu, ale miał jedną podstawową wadę - kosztował tyle, ile pół malucha, czy fiata 126p.

Marzenia o rubinie za czasów PRL-u można wciąż spełnić. Na giełdach internetowych są do kupienia już od 100 zł. Być może warto też jednak zainwestować w gaśnicę proszkową. Są do nabycia już od 25 złotych.

 


Źródło:

 


http://metro.gazeta.pl/metro/56,50144,18849763,telewizor-rubin-wybuchal-i-sluzyl-nawet-jako-piecyk,,1.html

 


https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/rubin-714-byl-marzeniem-pokazywal-swiat-w-kolorze-i-stawal-w-plomieniach/zpmmg1x

 


https://nto.pl/kolorowy-przedmiot-pozadania/ar/3997275

Tagi:

telewizor,  rubin,  zsrr, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz