Partner: Logo FacetXL.pl

Z Basią byli razem przez 22 lata. Nie wyszło im. Tylko na początku ich małżeństwo było w miarę udane. Potem się nic nie układało.

- Zupełnie się nie rozumieliśmy - mówi Marek. - To, co nas kiedyś łączyło - przeminęło. Nie kłóciliśmy się; my po prostu coraz rzadziej ze sobą rozmawialiśmy. Po latach bycia razem wpadliśmy w taką rutynę, że zabrakło w niej już miejsca na miłość. Byliśmy razem, ale żyliśmy osobno. Ja miałem swoje towarzystwo, ona swoje. Dzieci nie mieliśmy. Basia nie mogła zajść w ciążę, a medycyna była w tym przypadku bezsilna.

 

Pięć lat temu postanowili się rozstać. Oboje mieli już po 54 lata

 

- Doszliśmy do wniosku, że przeszkadzamy sobie - mówi Marek. - Chcieliśmy być sami. Każdy osobno. Basia stwierdziła, że w tym wieku najbardziej ceni sobie spokój i samotność. Ja nie byłem jej potrzebny do niczego. Od dawna spaliśmy osobno, rzadko gdzieś razem wychodziliśmy.

Rozstali się w zgodzie. Marek zostawił jej mieszkanie. Przeniósł się do mieszkania po rodzicach.

- Dzwoniliśmy do siebie, pamiętaliśmy o imieninach czy urodzinach - mówi Marek. - Nikt do nikogo nie miał żalu, pretensji. Basia mi kiedyś powiedziała, że nigdy mnie nie zdradziła. Mówiła to szczerze. Wierze jej. Ja zresztą też nie miałem w naszym małżeństwie skoków w bok.

Docenili życie w samotności. Basia myślami jest już na emeryturze. To za trzy lata. Markowi już samotność się znudziła. Od półtora roku nie mieszka już sam.

- Nie sądziłem, że na stare lata znów się z kimś zwiążę - mówi - Agata zupełnie zawróciła mi w głowie. Na początku broniłem się przed tym uczuciem, ale serce o inaczej.

 

Agata mogłaby być Marka córką. W lecie tego roku skończy 30 lat. Tyle, ile Marek miał, kiedy brał ślub z Basią

 

- Pracujemy w jednej firmie - mówi Marek. - Zatrudniła się, kiedy byłem już po rozwodzie. Pracuje w marketingu. Zwróciłem na nią uwagę już pierwszego dnia jej pracy. Nie mogła się zalogować do służbowego komputera. Ujęła mnie niezwykłą skromnością. W pracy miałem wielu młodszych współpracowników, ale w większości byli to zarozumiali, pewni siebie, czasami aroganccy. Agata była inna. Cicha, spokojna i "przepraszam, że żyję". Była lubiana przez wszystkich. Jak trzeba było zostać po godzinach, to nie kręciła nosem, nie marudziła. Dość szybko awansowała. Miała również subtelną urodę - nie wyzywającą, ale naturalną. I do tego wspaniała figura. Szczupła, zgrabna blondynka z długimi włosami.

Nic dziwnego, że to dla niej Marek zaczął bardziej dbać o siebie. Zapisał się nawet na siłownię.

- To było z mojej strony młodzieńcze zauroczenie - mówi. - Wiedziałem, że dzieli nas zbyt duża różnica wieku, żeby snuć wobec niej jakieś plany, ale "motylki", które czułem w żołądku były silniejsze od rozsądku. Któregoś dnia uświadomiłem sobie, że się po prosu w niej zakochałem.

 

W pracy starał się wobec Agaty zachowywać zupełnie naturalnie. Ciężko było...

 

- Wystarczyło, że chwilę z nią byłem, a już mi się ciepło na sercu robiło - mówi. - Kiedyś kolega mnie szturchnął, kiedy zbyt długo patrzyłem na nią jak szła korytarzem w krótkiej spódniczce. "Nie dla psa kiełbasa, dziadku!" - zaśmiał się. - Bo ci ciśnienie zaraz skoczy"

Kilka razy miał ochotę zaprosić ją gdzieś na lunch, albo piwo, ale zawsze brakowało mu odwagi.

- Wstydziłem się - mówi.

Czuł, że Agata go lubi. W pracy często przychodziła do niego, żeby się poradzić, o coś spytać. Byli od początku na "ty". Takie były zwyczaje w firmie. Pierwszy raz dłużej rozmawiali na firmowym, tradycyjnym śledziku.

 

- Kiedy składaliśmy sobie życzenia i dzieliliśmy się opłatkiem, to miałem wrażenie, że mocnej się do mnie przytuliła

 

Może mi się tak wydawało, ale poczułem wtedy drżenie na całym ciele. Potem staliśmy długo na korytarzu i rozmawialiśmy. Okazało się, że mamy podobne zainteresowania. Agata też lubiła pichcić w kuchni i czytała Dickensa do poduszki.

Miesiąc po spotkaniu opłatkowym znaleźli się już razem w łóżku. Stało się to podczas wyjazdu służbowego.

- Pojechaliśmy na targi połączone z międzynarodową wystawą - mówi Marek. - Kilka osób, w tym ja i Agata. Ja w zastępstwie kolegi, który zachorował.

Wszyscy nocowali w jednym hotelu. Traf chciał, że tylko pokoje Agaty i Marka znajdowały się na trzecim piętrze. Pozostali spali piętro niżej.

- Pierwszego dnia był bankiet - wspomina Marek. - Jakieś przemówienia, potem występ kabaretu, tańce. Wszyscy bawili się do późna w nocy. Dużo tańczyłem z Agatą, było sporo alkoholu.

O trzeciej rano na sali zostało już niewiele osób. Wśród nich był Marek z Agatą.

- Byliśmy już zmęczeni tańcami, Agata chciała już iść do siebie. Stwierdziłem, że i na mnie już pora. Przez cały czas śmialiśmy się z byle czego. Napadła nas typowa "głupawka". Na korytarzu Agata potknęła się i złamała obcas w bucie. Tak nas to rozśmieszyło, że nie mogliśmy się pohamować.

 

W pewnej chwili Agata chwyciła mnie za rękę i przyciągnęła do siebie. Zaczęliśmy się całować. Jeszcze na korytarzu zacząłem jej zdejmować bluzkę

 

Było cudownie. Dawno nie czułem się tak wspaniale. Agata okazała się namiętną kochanką. I bardzo wymagającą. Ale dałem radę. Wymknąłem się z jej pokoju jeszcze o świcie. Spotkaliśmy się na śniadaniu. Żadne z nas najmniejszym gestem nie zdradziło się, że jeszcze godzinę temu leżeliśmy razem w hotelowym łóżku.

W pracy, po powrocie zachowywali się jak wcześniej.

- Nie wiedziałem, czy Agata potraktuje to jako przelotny romans, czy też coś więcej - mówi Marek. - Ja byłem wciąż zakochany w niej po uszy. Gotowy byłem zrobić dla niej wszystko.

Zaczęli się spotykać. Pierwszym razem zaprosił Agatę do swojej ulubionej włoskiej restauracji. Bał się, że zacznie się wykręcać.

- A to był cudowny wieczór - mówi. - Mieliśmy tyle wspólnych tematów, że wystygło nam jedzenie.

 

Kolację dokończyli w mieszkaniu Marka. Tej nocy Agata dowiedziała, że dla Marka nie jest to tylko zwykły romans

 

- Byłem tak szczęśliwy, kiedy się rano obudziłem przy niej, że nie kryłem się ze swoim uczuciem - mówi. - Agata stwierdziła, że zawsze jej się podobałem. Od pierwszego dnia, kiedy się poznali.

Już nie ukrywali, że są razem. Wprawdzie Marek widział w pracy ukradkowe uśmieszki, raz usłyszał przypadkowo, jak jedna z koleżanek mówiła do drugie, że "Agata wzięła sobie dziadka do łóżka", ale nie przejmował się tym. O nowej, młodej partnerce dowiedziała się także Basia.

- Nie mam powodu być zazdrosna, ale mam nadzieję, że wiesz co robisz - usłyszał od byłej żony.

Agata przeprowadziła się do niego. Zaprowadziła swoje porządki. Razem gotowali, bywały weekendy, kiedy z łóżka wychodzili dopiero wieczorem, żeby przygotować kolację przy świecach.

 

- To były jedne z najwspanialszych dni w moim życiu - przyznaje Marek. - Agata miała tyle szalonych pomysłów, że nie nadążaliśmy ich wszystkich realizować

 

- Nie dawała mi szans na nudę. Kiedy mieliśmy tylko wolne, to zaraz wymyślała jakiś wyjazd. Kiedyś stwierdziła przy kolacji, że chciałaby zjeść śniadanie przy wschodzie słońca na plaży. Jak mogłem jej tego nie odmówić? Pięć godzin jazdy samochodem i spędziłem z ukochaną kobietą najpiękniejszy poranek w swoim życiu. To nic, że za godzinę musieliśmy wracać, bo miałem ważne spotkanie. Kochałem ją do szaleństwa.

Pomysły Agaty i jej niespożyte siły dawały się Markowi coraz bardziej we znaki.

- Ona przez wiele lat uprawiała sport - mówi jej starszy partner. - Pływała, biegała, dużo jeździła na rowerze. Ja byłem niby w dobrej kondycji, nie chorowałem, ale ciężko mi było za nią nadążyć.

Wprawdzie Marek już wcześniej sporo jeździł na rowerze, ale zazwyczaj były do trasy maksymalnie do 40-50 kilometrów. Któregoś razu Agata stwierdziła, że pojadą rowerami do Kazimierza Dolnego, w którym była zakochana.

- W obydwie strony to było prawie 130 kilometrów - mówi Marek. - Jakoś głupio mi było przyznać się, że mogę nie dać rady. Mieli z nami jechać jeszcze znajomi Agaty - w jej wieku. Młodzi, wysportowani i ja - jak by nie patrzeć prawie 60-latek.

Dał radę. Miał wprawdzie kilka momentów, kiedy dopadł go kryzys, ale zacisnął zęby i dotrzymał tempa młodszym od siebie.

- Odchorowałem to - mówi. - Kilka dni dochodziłem do siebie. Agata mi to wynagrodziła. Co rusz powtarzała, że jak na swój wiek to mam super kondycję. Byłem dumny jak paw.

Agata zabierała go często na imprezy do swoich znajomych. Na początku czuł się nieswojo. Widział, że niektórzy patrzą na niego jak już na starszego, nobliwego pana. Z czasem jednak przestał na to zwracać uwagę.

 

- Nie czułem się jednak zbyt komfortowo wśród tak młodych ludzi - mówi. - Z jednej strony nie było rozmów o zdrowiu, lekarzach, o tym, co gdzie i kogo strzyka w kościach. Z drugiej jednak strony trudno mi było zrozumieć niektóre ich problemy

 

Wielu znajomych Agaty dopiero wchodziło w dorosłe życie, snuli plany na przyszłość, zaczynali dopiero robić kariery. Ja te etapy życia miałem już za sobą.

Jego młoda partnerka uwielbiała imprezować. Na początku Marka to cieszyło, że jest tak wesoła, żywa i ciekawa świata. Ale do czasu...

- Agata potrafiła bawić się świetnie do czwartej rano, szła spać i o siódmej była już jak skowronek - mówi Marek. - Ja niestety już po północy robię się senny i każdą zarwaną noc muszę odespać, inaczej jestem nie do życia. Metryki nie oszukam.

 

Dobrze się czuł przy Agacie, lubił z nią spędzać każdą chwilę, ale nie był w stanie dotrzymać jej kroku. Także w łóżku

 

- Nie chciałem wspomagać się jakimiś tabletkami na potencję, ale coraz częściej zdarzały mi łóżkowe "niedomagania" - mówi nasz bohater. - Im bardziej się tym przejmowałem, tym częściej się to zdarzało. A ja robiłem się coraz bardziej nerwowy.

Musiał też kilka razy pohamować się, kiedy chociażby w hotelu recepcjonista oznajmił mu rano, że "córka pana szukała", albo w restauracji, że "córka już zapłaciła rachunek".

- Niedawno Agata wymyśliła, że zapiszemy się na kurs turystyki wspinaczkowej - mówi Marek. - Przeraziłem się, bo od dłuższego czasu odezwał się mój chory kręgosłup. Czasami rano nie mogę wstać z łózka, a ona mi proponuje wspinanie po górach. Jakoś udało mi się z tego wywinąć. Pojechała sama. Przez tydzień byłem sam w mieszkaniu. Żadnych imprez, cisza, spokój, odpocząłem jak nigdy...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tagi:

miłość. kochanka, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz