To pomysł komisji do spraw opieki socjalnej w Wiedniu. Chcą, żeby od nowego roku wszyscy uchodźcy – głównie z Ukrainy – sprzedali swoje samochody lub je przerejestrowali. Argument jest taki, że „nikt, kto ma dość pieniędzy, aby ubezpieczyć swój samochód i kupować tutaj paliwo, nie potrzebuje pomocy państwa w postaci dodatkowych zasiłków czy zapomóg”.
Reporterzy portalu standard.at zapytali ukraińskich uchodźców, co sądzą o tym pomyśle. Jeden z nich, właściciel starego volkswagena passata podkreślił, że nie używa go do jazdy po stolicy Austrii. Gdyby miał go przerejestrować, ubezpieczyć, zapłacić cło i podatek, to te dodatkowe koszty przewyższyłyby prawdopodobnie wartość auta.
„Jeśli tak się naprawdę stanie, najlepsze, co mogę zrobić, to wrzucić go do rzeki” – powiedział w wywiadzie.
Na razie ten pomysł nie zyskał uznania we wszystkich kręgach lokalnych polityków. Nie wszyscy są też za tym, żeby tej projekt wszedł w życie. Dotychczas przy ustalaniu zakresu pomocy socjalnej, austriackie władze nie uwzględniały wartości samochodu jako części składowej majątku osoby, która ubiega się o taką pomoc. Urzędnicy i politycy wychodzili z założenia, że wojna na Ukrainie nie będzie trwać tak długo, a uchodźcy tymi samochodami będą wracać kiedyś do swoich domów. Dlatego przymykali oko na brak chociażby winiet.
W austriackich mediach społecznościowych toczy się obecnie dyskusja, czy ten pomysł zmuszenia uchodźców do sprzedaży swoich samochodów ma rację bytu? Zdania są podzielone. Są tacy, którzy mówią o jawnym szykanowaniu uchodźców, inni zaś zwracają uwagę, że na wielu parkingach w Wiedniu można dojrzeć luksusowe bentleye, porsche czy jaguary na ukraińskich numerach. I zastanawiają się, czy właściciele tych drogich aut powinni mieć zapewnioną np. bezpłatną opiekę medyczną.
„To całkiem słuszne – skomentował na forum internauta o nicku „wilk”. - Ktoś, kto ma samochód za 30 000 euro, nie powinien otrzymać podstawowych usług. Zwłaszcza nie w Wiedniu!
Najpierw sprzedaj samochód, kup karnet roczny i wtedy zobaczymy”.
Niektórzy uważają jednak ten pomysł za czysty populizm. Tak jak inny internauta „KL”:
„ Wojna nie wybiera według majątku ludzi – to jego wpis. - Czy to bogaty czy biedny. Nikt tu dobrowolnie nie przyjechał. Byli do tego zmuszeni, bo uciekali przed bombami, a jedyny ich majątek to był często tylko samochód, do tego na kredyt. Za to ich karać? Czy ich pierwszą myślą po wybuchu wojny powinna być zamiana drogiego auta na tańszy, żeby nie rzucać się w oczy? To absurd”.
Źródło:
https://www.derstandard.at/story/3000000247553/neue-haerte-geplant-ukraine-fluechtlinge-mit-auto-koennen-grundversorgung-verlieren
