Rozmowa z prezesem spółki Port Lotniczy Lublin Krzysztofem Matuszczykiem
Pamięta pan pierwsze, inauguracyjne lądowanie i start na lotnisku?
- Pamiętam to oficjalne, na które przybyły tłumy i to mniej oficjalne, bez fleszy reporterów. Nie wszyscy wiedzą o tym, ale dzień wcześniej, przed historycznym 12 grudnia 2012 r., wylądował samolot cargo polskiego spedytora oraz polski samolot Gawron ówczesnego wiceprezesa naszego portu.
Jak powstawało lotnisko, głośno było o susłach. Co się z nimi stało?
- Kolonia susła, założona sztucznie i właściwie przypadkowo w latach 70. XX w. obejmuje tereny tzw. zielonego, trawiastego lotniska. To najstarsza część naszego portu, dawne lotnisko jeszcze przedwojennej szkoły pilotów. Przez nas ten teren jest w ogóle nieużytkowany lotniczo. Podnajmujemy go podmiotom prowadzącym działalność lotniczą. A susły, dzięki również naszemu wsparciu, wciąż tutaj żyją. Kolonia od lat utrzymuje się na stałym poziomie kilkudziesięciu osobników.
Ile lotnisko musiałoby obsługiwać pasażerów, żeby zarabiało na siebie?
- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, bo zmieniła się struktura przewoźników na lotniskach, coraz więcej operacji wykonują przewoźnicy niskokosztowi. Kiedy zaczynaliśmy działalność, 12 lat temu, wówczas określano próg opłacalności na poziomie 1 mln pasażerów rocznie. Dzisiaj funkcjonują, również w Polsce, lotniska obsługujące kilka milionów pasażerów, a w rachunku finansowym wykazują stratę.
Czym można skusić duże linie jak Lufthansa, Air France żeby korzystały z lotniska?
- Trudno w tej chwili przewidzieć jak zakończą się rozmowy, ale faktem jest, że prowadzimy intensywne negocjacje z wieloma przewoźnikami. Wielu pasażerów z Lubelszczyzny podróżuje samolotami z innych lotnisk w Polsce i my konsekwentnie wskazujemy ten potencjał liniom lotniczym. Nasze rozmowy uwzględniają kierunki oczekiwane przez pasażerów. To m.in. Skandynawia, szersza oferta połączeń do Wielkiej Brytanii, rynek niemiecki, zwłaszcza pod kątem biznesowym, a także cieplejsze regiony Europy na city break. Decydujący głos należy do samych przewoźników. Oni kierują się swoim interesem biznesowym, opartym na własnych wyliczeniach potencjalnych dochodów danego kierunku, z uwzględnieniem nie tylko ceny biletu, ale także korzystania pasażerów z usług dodatkowych, dopłat za bagaż, sprzedaż pokładową i wszelkich innych usług przynoszących linii przychody. Ważne jest to, że zarówno my, jak i linie lotnicze, widzimy znaczący ruch pasażerski z naszego regionu do najważniejszych finansowych i przemysłowych miast w Europie, co jest dobrym prognostykiem.
Ile lotnisko zarabia miesięcznie z parkingów?
- Dysponujemy dwoma parkingami, po stronie odlotów i przylotów, o łącznej pojemności 465 miejsc. Cennik jest bardzo elastyczny i jeden z najkorzystniejszych dla pasażerów polskich lotnisk, ale nie chciałbym rozmawiać o szczegółach. Mogę tylko powiedzieć, że zarabiamy na tym.
Ile zapłacę za parking, jeśli pozostawię na nim samochód np. na tydzień?
- Do 10 minut jest bezpłatny. Pierwsza godzina kosztuje 7 zł, za dwie godziny 10 zł, za każda kolejną doliczane jest 5 zł. Im dłużej, tym oczywiście taniej. Wylatując od nas na tydzień za parkowanie zapłacimy 120 zł.
Chciałbym wynająć mały samolot, żeby polecieć nim do Rzymu i z powrotem. Ile mnie to będzie kosztować?
- O to trzeba zapytać firmy tym się zajmujące, my nie mamy żadnego statku powietrznego. Ale chętnie obsługujemy każdy samolot, również te mniejsze, prywatne i biznesowe, w ramach obsługi ruchu General Avition. Co miesiąc mamy ponad setkę tego typu operacji.
Gdybym miał swój samolot, to ile zapłaciłbym za każdorazowe korzystanie z lotniska?
- A to zależy jakim samolotem chciałby pan do nas przylecieć. Opłaty lotniskowe pobiera się za wykonywanie usług związanych z obsługą operacji startu, lądowania i postoju statków powietrznych oraz udostępnianiem pasażerom dworca lotniczego wraz z jego infrastrukturą techniczną. Jest kilka kategorii opłat: za lądowanie, pasażerskie, postojowe, towarowe i inne, dodatkowe. Opłata za lądowanie statku powietrznego to 36 zł za każdą tonę jego masy startowej. Ponadto szereg opłat pasażerskich: za zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów i bagażu, za udostępnienie pasażerom dworca lotniczego wraz z jego infrastrukturą techniczną. W sumie to 34 zł za każdego odlatującego pasażera. Opłata postojowa (15 zł) za każdą tonę maksymalnej masy startowej statku powietrznego i każde rozpoczęte 24 godziny postoju. Szczegółowy cennik jest na naszej stronie internetowej. Pamiętajmy, że opłaty lotniskowe pobierane są niezależnie od opłat nawigacyjnych oraz opłat z tytułu obsługi naziemnej.
Ile kosztuje litr paliwa do samolotu?
- Usługi w zakresie dostaw paliwa i tankowania statków powietrznych w Porcie Lotniczym Lublin świadczy firma Air BP Aramco Poland. Paliwo lotnicze JET A-1 sprzedawane jest wraz z usługą tankowania różnych typów statków powietrznych. Aktualnie cena paliwa JET A-1 to 4,13 zł netto za litr, cena paliwa AVGAS - 8,07 zł.
Czy kiedykolwiek doszło na lotnisku do groźnej sytuacji związanej z lądowaniem bądź startem samolotu?
- W sytuacji poważnej usterki statki powietrzne kierowane są na lotnisko Chopina, które jest najlepiej przygotowane do przyjmowania takich przypadków. Wszyscy pamiętamy operację lądowania samolotu na Okęciu z niewysuniętym podwoziem. Więc najpoważniejsze przypadki nas omijają. Natomiast u nas, jak na każdym lotnisku, zdarzają się np. incydenty z ptakami, ale na szczęście, odpukać, nie mieliśmy jakiś poważnych wydarzeń.
Czy na terenie lotniska lub w jego pobliżu zdarzały się incydenty z dronami? Co za to grozi?
- Dron legalny, zarejestrowany, nie wleci do strefy kontrolowanej bez akceptacji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która w naszym kraju odpowiada za kontrolę ruchu nad Polską. Problemy pojawiają się, gdy „polatać” chcą amatorzy. Za taki nieuprawniony lot grozi kara finansowa.
Kto z VIP-ów bywał na lubelskim lotnisku?
- Właściwie każdy, kto drogą powietrzną przybywał do naszego regionu. Prezydenci Polski, Ukrainy, Armenii, ministrowie, artyści krajowi i zagraniczni, np. zespół the Cranberries czy reżyser Krzysztof Zanussi. Także sportowcy różnych dyscyplin. Właśnie niedawno mieliśmy drużynę piłkarską z Kijowa i młodego mistrza świata w snookerze.
Jak pan widzi przyszłość lubelskiego portu?
- W 2023 roku Port Lotniczy Lublin obsłużył 398 785 pasażerów. W tym roku chcemy przekroczyć 400 tys. Jesteśmy na dobrej drodze. W sierpniu pobiliśmy rekord, mieliśmy 56 892 pasażerów - to najlepszy wynik w dotychczasowej historii lotniska. Statystyki pokazują, że wpływ na rekordowe osiągnięcia ma przede wszystkim bogata siatka połączeń wakacyjnych. W tym roku oferta była bardzo różnorodna. Z Lublina możemy polecieć na wakacje m.in. do Turcji, Tunezji, Grecji, Egiptu, Chorwacji, Bułgarii, Włoch, a także nad polskie morze, do Gdańska. Jak widać, sektor czarterów w naszym porcie dalej dynamicznie się rozwija i w roku 2024 przewidywany jest wzrost oferty o kolejne 60 proc., w porównaniu z rokiem 2023. Należy podkreślić, że jeszcze w roku 2019 ruch czarterowy z lotniska w Świdniku praktycznie nie istniał. Poza obsługą ruchu pasażerskiego rozwijamy usługi cargo. W październiku otworzyliśmy nowoczesny terminal. Transport lotniczy cargo to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi transportu w Polsce. Należy pamiętać, że Port Lotniczy Lublin jest regionalnym portem lotniczym w województwie, które nie należy do najbogatszych. Nie może konkurować z dużymi lotniskami w Krakowie, Gdańsku czy Katowicach, ale przez te ostatnie lata zaznaczył swoją obecność i potrzebę funkcjonowania w regionie.