Rozmowa z dr. Jarosławem Szponarem, kierownikiem Klinicznego Oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego i Chorób Wewnętrznych WSS w Lublinie i p.o. kierownika Kliniki Toksykologii UM w Lublinie
- Często mierzy pan sobie ciśnienie?
- Po ciśnieniomierz sięgam co najmniej raz w tygodniu i każdorazowo w przypadku złego samopoczucia, bólu głowy itp. Oczywiście tak częsty pomiar nie jest konieczny w przypadku pacjenta nie będącego lekarzem, ale w tej pracy stres jest dodatkowym czynnikiem skłaniającym do pomiarów. Zwłaszcza, że nasza grupa zawodowa ma krótszą średnią trwania życia z różnych przyczyn. Osoby z czynnikami ryzyka sercowo-naczyniowego takimi jak stres powinny mieć częstszą kontrolę ciśnienia, zwłaszcza jeśli jest się mężczyzną, kobietą po menopauzie, są obciążenia rodzinne czy czynniki ryzyka w postaci wysokiego stężenia cholesterolu, przy obecności cukrzycy, u osób palących. Zdrowa osoba powinna mierzyć ciśnienie co najmniej raz w roku, ale to poczucie zdrowia często jest złudne, bo nadciśnienie tętnicze często „nie boli” i zdarza się, że pierwszym objawem nadciśnienia tętniczego jest zawał serca, udar mózgu czy zgon. U osób, u których rozpoznano nadciśnienie tętnicze pomiary powinny się odbywać średnio dwa razy w tygodniu, chyba, że nadciśnienie ma charakter niestabilny i wymaga częstszej rejestracji. Z drugiej zaś strony, są pacjenci, którzy sami napędzają swoje emocje pomiarami ciśnienia co kilka minut zwłaszcza w godzinach nocnych. Mamy również możliwość 24-godzinnego monitorowania ciśnienia tętniczego - najlepiej w warunkach ambulatoryjnych, przy zwykłej, codziennej aktywności.
- Kiedy powinniśmy się martwić, że to może być nadciśnienie?
- Nadciśnienie tętnicze może być objawowe, przebiegać pod maską innych chorób, a niekiedy pacjent nie ma żadnych objawów pogarszających jakość życia. Zazwyczaj pacjent zgłasza się do lekarza z powodu bólu głowy opisywanego jako ucisk, ćmienie, mrowienie, uczucie ścisku głowy jak w imadle itp. Czasem są to zawroty głowy, nudności, wymioty, zasłabnięcie, może pojawić się krwotok z nosa, zaburzenia widzenia czy duszność, czasem będą dominować objawy sercowe: ból, ucisk w klatce piersiowej, kołatania serca. W zależności od wartości ciśnienia i genezy nadciśnienia obraz kliniczny może być różny. Często niestety pacjenci trafiają na oddział czy do poradni już z powikłaniami nadciśnienia tętniczego, gdyż wcześniej przez lata nie mieli objawów lub były one dyskretne i przemijające, a pacjenci je bagatelizowali. Często pacjenci świadomi swojego nadciśnienia zgłaszają się, gdy umrze ktoś z rodziny lub kolega z pracy. Zwykle taki zawał lub udar robi na nich wrażenie i szukają pomocy.
- Pamięta pan jakieś ekstremalnie wysokie ciśnienie u pacjenta?
- Na dyżurach zdarzało się wielu chorych z ciśnieniem przekraczającym skalę ciśnienia skurczowego czyli ok. 300 mmHg. Kiedyś często bywali pacjenci w kryzie nadciśnieniowej, w obrzęku płuc, z rozwarstwieniem aorty, najczęściej piersiowej z towarzyszącymi drgawkami i utratą przytomności itd. Pacjenci z nerkowopochodnym nadciśnieniem często mają wysokie wartości ciśnienia, także rozkurczowego, trudno reagującego na leczenie czy przebiegającego z cechami obrzęku mózgu. Na szczęście dysponujemy wieloma skutecznymi lekami obniżającymi ciśnienie tętnicze krwi, których 30 lat temu nie było. Podstawą jednak leczenia jest przyjmowanie leków, jeżeli pacjent ma leki w szufladzie, ale ich nie bierze to one nie zadziałają.
- Nadciśnienie oznacza leki do końca życia. To prawda?
- Jeżeli postawimy rozpoznanie nadciśnienia pierwotnego (ponad 90 % pacjentów), to w zasadzie tak. Chyba, że przyczyną jest otyłość, a pacjent istotnie zmniejszy masę ciała, najlepiej do masy należnej czy też rzuci palenie, ograniczy inne używki, napoje energetyzujące itd. Szereg jednak przyczyn nadciśnienia jest nieodwracalnych i po pewnym czasie wytwarzają się mechanizmy nerkowe, endokrynne i inne, które mimo usunięcia wyjściowej przyczyny nadciśnienia nie spowodują jego całkowitego ustąpienia. Jeżeli mówimy o nadciśnieniu wtórnym, to tu możemy leczyć przyczynowo i odnieść sukces eliminując chorobę np. metodą chirurgii.
Która podwyższona wartość ciśnienia jest groźniejsza? Dolna czy górna?
- Przez lata zmieniały się opinie w tym zakresie, jednak aktualnie uważa się, że zarówno ciśnienie skurczowe (to górne), jak i rozkurczowe (to dolne) są niezależnymi czynnikami ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych. W wieku dojrzałym dodatkowego znaczenia nabiera tzw. ciśnienie tętna, czyli różnica między ciśnieniem skurczowym i rozkurczowym. Są także pewne wady serca np. niedomykalność zastawki aortalnej, gdzie wysokiemu ciśnieniu skurczowemu towarzyszy niskie ciśnienie rozkurczowe.
Dlaczego tej choroby nie można skutecznie wyleczyć?
- Jeżeli mówimy o nadciśnieniu pierwotnym, to można bardzo skutecznie leczyć. Starzejący się organizm przechodzi różne zmiany. Część populacji ma nadciśnienie tętnicze w związku z miażdżycą, która niepostrzeżenie rozwija się od młodości, niektórzy mają duży ładunek stresu, który im towarzyszy np. w związku z pracą. Inni (większość) spożywają za dużo soli, tłuszczu i cukrów. Te wszystkie czynniki wpływają na zmianę regulacji ciśnienia, pojawia się nieprawidłowa funkcja śródbłonka naczyń, naczynia tętnicze, w tym aorta są sztywniejsze i mniej podatne, zmieniają się też mechanizmy nerkowe i czynność nerek. Natomiast przy nadciśnieniu wtórnym próbujemy usunąć przyczynę i jeśli to się skutecznie powiedzie (np. usunięcie guzka nadnerczy) to pacjent zostaje skutecznie wyleczony.
Czego powinni wystrzegać się nadciśnieniowcy?
- Otyłości, palenia papierosów każdego rodzaju, nadmiaru tłuszczu i cukrów zwłaszcza prostych, spożywania napojów energetyzujących, stresu i braku ruchu.
Ile miał lat najmłodszy pana pacjent ze stwierdzonym przez pana nadciśnieniem?
- Kardiologia, która jest moją domeną, zajmuje się dorosłymi, więc zazwyczaj nie trafiają do mnie pacjenci młodsi niż 16-letni. Natomiast kardiolodzy dziecięcy mają w swojej praktyce nawet kilkuletnie dzieci, ale to raczej nadciśnienie wtórne i nieco inny sposób postępowania.
Czy coś się pana zdaniem zmieni w najbliższej przyszłości pod kątem leczenia tej choroby?
- Posiadamy skuteczne metody terapii. Oczywiście każda dyscyplina medycyny czeka na tzw. idealny lek: skuteczny, tani, nie mający działań niepożądanych, nie wchodzący w interakcje z innymi i powszechnie dostępny. Nadzieje pokładamy w programach populacyjnych, finansowanych centralnie - prowadzących do zwiększenia populacji żyjącej zdrowo, odżywiającej się poprawnie (z redukcją soli, tłuszczu i cukru) - dieta śródziemnomorska, chętnie zażywającej ruchu (np. spacer w drodze do i z pracy), zachęcanie do rekreacji czy sportu. Takie szeroko zakrojone programy profilaktyczne rozpoczęte już u młodych ludzi mogą przynieść polskiej populacji ogromne korzyści. Niestety, społeczeństwo się starzeje, więc raczej w najbliższych latach będziemy mieć do czynienia ze zwiększającą się liczbą pacjentów z nadciśnieniem tętniczym. Oby zdążyli ze skutecznym leczeniem przed incydentem sercowo-naczyniowym takim jak udar, zawał serca czy nagły zgon.