Takie samoloty Amerykanie już mają. To cztery boeingi E-4B jeszcze z lat 70. ub. w. Jeden z nich jest w każdej chwili gotowy do startu, a jego załoga i personel znajduje się zawsze blisko niego. Nawet obsługa naziemna ma uprawnienia, aby w przypadku ogłoszenia alarmu samodzielnie uruchomić silniki maszyny, żeby jej piloci po wejściu na pokład mogli od razu rozpocząć start. Po wybuchu wojny na Ukrainie, Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych przyznały firmie Sierra Nevada Corporation kontrakt na opracowanie następcy samolotu E-4B. Koszt to 13 miliardów dolarów. Media amerykańskie podały tę informację w tym miesiącu.
Sierra Nevada Corporation nie jest producentem samolotów. Plan jest inny. Prawdopodobnie już w przyszłym roku Amerykanie sfinalizują zakup używanych boeingów 747-8 w Korei za 674 mln dolarów.
Co ciekawe, wyprodukowano ich jedynie w ilości 155 sztuk, ale jedynie 55 w wersji pasażerskiej. To te maszyny mają być przystosowane do eksploatacji w ekstremalnych warunkach, jakie mogą zaistnieć w przypadku np. wojny nuklearnej. A ich adaptacją ma się zająć właśnie Sierra Nevada, która jest uważana za eksperta w dziedzinie zabudowy i adaptacji platform lotniczych.
Prace nad nową konstrukcją mają potrwać do 2036 r. i będą prowadzone w stanach: Kolorado, Nevada oraz Ohio. Ile powstanie takich samolotów? Na razie jest to objęte tajemnicą. Niektórzy eksperci szacują, że może to być nawet dziesięć nowych maszyn. Inni mówią o czterech lub ośmiu.
Od starych będą się różnić nie tylko zastosowaniem najnowszych rozwiązań technologicznych oraz bardziej nowoczesnymi silnikami. Na pokładzie będzie więcej miejsca - o 400 mkw.
Znajdzie się na nim mobilne stanowisko dowodzenia, zdolne wytrzymać wybuchy jądrowe i wszelkiego rodzaju zakłócenia elektromagnetyczne oraz cyberataki. Będą też odporne na wysokie temperatury. Ponadto "samolot dnia zagłady" można tankować w powietrzu. Maszyna będzie dysponować salami konferencyjnymi i odpraw razem z zaawansowanym sprzętem, umożliwiającym komunikację nawet w skrajnie ekstremalnych warunkach. Jak zapewnia Pentagon, najważniejsze pomieszczenia w samolocie będą wyposażone w urządzenia uniemożliwiające podsłuch. Nie będzie też żadnych okien dla pasażerów.
Na razie Sierra Nevada Corporationnie nie zdradza wszystkich szczegółów dotyczących nowej konstrukcji. Eksperci zastanawiają się na przykład co znajdzie się w dwóch obłych gondolach pod skrzydłami. Barwy nowych samolotów pozostaną bez zmian - dominować będzie kolor biały i niebieski.
Boeing 747-8 będzie też mieć większy zasięg - 15 tys. km. Obecne mają o 4 tys. km mniej. W sytuacjach kryzysowych samolot powinien być w stanie utrzymać się w powietrzu nawet przez tydzień (z tankowaniem oczywiście w powietrzu). Jak donoszą eksperci od lotnictwa, podobne samoloty mają też Rosjanie. To „latający Kreml” – Iljuszyn Ił-96-400M. Ma podobne parametry co boeingi.
Samolot "dnia zagłady" to pomysł z czasów jeszcze zimnej wojny. Wszedł w życie za prezydentury Ronalda Reagana w latach 80. XX w., gdy napięcie na linii USA - Związek Radziecki było na tyle wysokie, że perspektywa trzeciej wojny światowej wydawała się realna.
Źródło:
https://www.money.pl/gospodarka/nowy-samolot-dnia-zaglady-dla-amerykanow-przetrwa-wojne-nuklearna-7021439252442016a.html
https://defence24.pl/technologie/nowy-amerykanski-samolot-czasu-zaglady
https://www.derstandard.at/story/3000000219526/was-ist-ein-weltuntergangsflieger
https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/nie-ma-okien-i-przetrwa-koniec-swiata-usa-buduja-nowy-samolot-dnia-zaglady/1djpxyp