Dwupasmówka łącząca Nowy Targ z Chabówką, kosztująca blisko miliard złotych, choć usprawniła przepływ ruchu i skróciła czas podróży pomiędzy Zakopanem a Krakowem, nie uwzględniła potrzeb podróżujących w kierunku Bukowiny Tatrzańskiej czy Białki Tatrzańskiej. W rezultacie, turyści korzystający z nawigacji samochodowych lub aplikacji Google Maps, są kierowani na wąskie, lokalne drogi, które nie są w stanie sprostać takim obciążeniom.
Zarówno mieszkańcy, jak i samorządowcy, są zaniepokojeni sytuacją. — Gdy przychodzi weekend, nasze życie staje się nieznośne, a przecież jesteśmy już po sezonie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co będzie w ferie, czy kolejne wakacje — mówi Jan, mieszkaniec wsi Bór.
— Droga przez naszą wieś jest wąska, nie ma na nich poboczy — mówi inny mieszkaniec wsi Włodzimierz. — Tu ciężko się zmieścić dwóm większym osobówkom, a teraz jadą tu nawet ciężarówki, kampery. Tworzą się korki. W weekendy to człowiek nie może z własnego podwórka wyjechać, bo taki jest ruch. To dramat, co się z naszą wioską stało. Drogowcy zbudowali drogę, którą chwalili się na całą Polskę. I ona faktycznie jest piękna oraz szybka. Szkoda tylko, że niedokończona. I właśnie przez to niedokończenie cierpimy dziś my.
Wójt gminy Szaflary wyraża nadzieję, że algorytmy map Google "nauczą się" i przestaną kierować ruch na niewystarczające drogi. Jednakże, jeśli to nie nastąpi, planuje interwencję u twórców aplikacji.
Profesjonaliści z branży transportowej wskazują też na konieczność lepszego oznakowania węzła Nowy Targ Południe, co mogłoby przyczynić się do zmniejszenia ruchu przez Bór. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad potwierdza, że planuje instalację odpowiednich tablic informacyjnych, które miałyby ułatwić kierowcom odnalezienie właściwej drogi.
Ostateczne rozwiązanie problemu może przynieść jednak dopiero budowa obwodnicy południowej Nowego Targu. Choć prace koncepcyjne trwają, projekt napotyka na protesty części mieszkańców, którzy obawiają się zbyt bliskiego sąsiedztwa nowej drogi.