Irena, mieszkanka Warszawy, która codziennie korzysta z taksówek na różne aplikacje, w rozmowie z portalem popiera pomysł weryfikacji uprawnień kierowców, ale nie odczuła jeszcze podwyżki cen. Inaczej sytuację widzi Andrzej z Krakowa, który za tę samą trasę, co zwykle, musiał zapłacić prawie dwa razy więcej.
Uber podał, że pierwszego dnia obowiązywania nowych przepisów "20 proc. przejazdów zostało anulowanych z powodu zbyt długiego czasu oczekiwania". Liczba kierowców dla Bolta w Warszawie spadła o 26 proc. Freenow utrzymuje, że dostępność kierowców jest na dobrym poziomie, mimo że 15 proc. kierowców straciło dostęp do aplikacji z powodu braku polskiego prawa jazdy.
Onet wyjaśnia, że problemem są "ogromne kolejki w urzędach, które nie były przygotowane na dziesiątki tysięcy wniosków, które do nich spłynęły oraz sam proces, który jest niezwykle czasochłonny". Obcokrajowcy, którzy chcą wymienić swojego prawa jazdy na polskie, muszą czekać nawet trzy tygodnie. Z sytuacji korzystają pośrednicy, którzy za pomoc biorą nawet 500 zł.
Maciej Wisławski, były kierowca rajdowy, a obecnie rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Łodzi, powiedział w rozmowie z Onetem, że nowa regulacja to krok w dobrym kierunku, ale powinna być tylko początkiem. Jego zdaniem, obcokrajowcy kierujący taksówkami na aplikację powinni zdawać egzamin na prawo jazdy w Polsce, aby sprawdzić ich umiejętności i kulturę jazdy. Powinni również legitymować się zdanym egzaminem z podstaw języka polskiego.
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/potezne-podwyzki-cen-i-brak-kierowcow-taxi-na-apke-zaliczyly-rewolucje-to-zart/k9skgg1