Ponad 150 lat temu policja prowadziła też pierwsze w historii dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku drogowego. Zarzutów nikt nie usłyszał. Winnych nie było. Zakwalifikowano to jako nieszczęśliwy wypadek. Koroner po wydaniu aktu zgony wyraził jednak nadzieję, że "podobna rzecz nie wydarzy się już nigdy".
Feralnego dnia Mery Ward wybrała się na przejażdżkę niecodziennym pojazdem. Był to samochód o napędzie parowym, który skonstruowali jej kuzyni - bracia Parsons. Nie rozwijał zawrotnych prędkości, ale jak się okazało, nie był w pełni bezpiecznym wynalazkiem motoryzacyjnym. W chwili wypadku, Mary Ward (sama była wynalazca i pisarką) towarzyszył jej mąż oraz kuzyni Parsons.
Jak doszło do tragedii? Banalnie. Samochód ani się z niczym nie zderzył, ani nie dachował. 42-latka po prostu z niego wypadła. Siedziała na rogu podwyższonego siedzenia. Auto nie miało zabudowanej kabiny pasażerskiej. Dostała się prosto pod drewniane koła. Zginęła na miejscu.
Tak ten wypadek opisywała ówczesna prasa irlandzka:
(...) Pojazd był naładowany parą i jechał ze swobodną prędkością, gdy po zakręceniu ostrego zakrętu przy kościele, pani Ward została wyrzucona z siedzenia i doznała straszliwych obrażeń, co spowodowało jej niemal natychmiastową śmierć. Nieszczęśliwą kobietę zabrano do domu doktora Woodsa, który znajduje się niemal naprzeciw miejsca nieszczęśliwego zdarzenia, a ponieważ ten pan był na miejscu, zrobiono wszystko, co można było zrobić, ale nie udało się uratować jej życia. W mieście panuje największy mrok i ze wszystkich stron wyrażane są wyrazy współczucia dla męża i rodziny tej utalentowanej kobiety, która została przedwcześnie sprowadzona do wieczności. (...)Pani Ward była kobietą o wielkim talencie i osiągnięciach literackich i naukowych. (...)
Już następnego dnia ruszyło śledztwo. Policja nie miała problemu z dotarciem do świadków. Samochód parowy wzbudził w miasteczku niemałą sensację. Jeden ze świadków zeznał: (...) Byłem wczoraj w domu mojej matki na Cumberland Street; około 20 minut po 8 zobaczyłem nadjeżdżający silnik i zadzwoniłem do mojego przyjaciela, który nigdy wcześniej nie widział silnika. Widziałem, jak ta pani upadła, zobaczyłem, jak silnik „unosi się” z jednej strony, koło uderzyło w panią i zepchnęło ją na bok. (...) pani krwawiła z ust, nosa i uszu; potem pracowała jak w konwulsjach, kiedy przenosiliśmy ją do doktora Woodsa. (...)
Kolejny wypadek samochodowy na brytyjskiej ziemi miał miejsce dopiero po 27 latach. Tymczasem drugim w kolejności odnotowanym w historii wypadkiem drogowym było wydarzenie z 1891 roku w Stanach Zjednoczonych. Jedna z kobiet na widok jadącego samochodu nie była w stanie - z przestrachu - zrobić kroku i dosł do potrącenia. Na szczęście piesza przeżyła.
Źródło:
https://historykon.pl/czy-wiesz-kto-byl-pierwsza-ofiara-wypadku-samochodowego/
https://ciekawe.org/2015/07/13/pierwszy-wypadek-samochodowy-w-historii-ludzkosci/
https://web.archive.org/web/20140116122125/http://www.offalyhistory.com/reading-resources/history/famous-offaly-people/mary-ward-1827-1869