Partner: Logo FacetXL.pl

Rozmowa z Markiem Melko, mechanikiem samochodowym z Lublina

 

 

Są jeszcze dobre samochody - trwałe, rzadko się psujące i łatwe w naprawie?

- Tak, są. Chociażby starsze roczniki z grupy VAG, Renault oraz PSA. Można też wspomnieć o samochodach marki Fiat, lecz wykonanie podzespołów, szczególnie wnętrza i zabezpieczenie antykorozyjne pozostawiają wiele do życzenia. Można też wziąć pod uwagę młodsze roczniki, lecz warunkiem powinna być masowość produkcji, a co za tym idzie, tanie części oraz znajomość bolączek tych samochodów przez większość mechaników.

 


Benzyna, diesel, LPG, hybryda czy elektryk - jaki silnik wybrałby pan dla siebie?

- Osobiście moim faworytem jest silnik diesla na mechanicznej pompie wtryskowej i to ze starych roczników, jak np. citroen 1.9 TD, 2.1 TD. Silniki o takich konstrukcjach zużywają niewiele paliwa i jeśli o nie zadbamy, to są w zasadzie bezawaryjne. Nie jestem przeciwnikiem diesli z zasilaniem commmon rail. Jednak koledzy po fachu zgodzą się ze mną, że trzeba wiedzieć, które silniki są najmniej dokuczliwe. Posiadam busa z silnikiem 2.5 DTI pierwszej generacji z przebiegiem 340 tys. km i bardzo go sobie chwalę. O silnikach benzynowych, jak i zasilanych LPG każdy ma swoją opinię. Samochody elektryczne to nie dla mnie. Traktuję je jak ,kukułcze jajo" dla miłośników motoryzacji. Jeszcze jazdę elektrykiem do pracy i z powrotem jestem w stanie zrozumieć, abstrahując od wysokiej ceny zakupu takiego auta,  ale już wyjazd w trasę, na urlop, szukanie ładowarek, obliczanie trasy, ciągły stres i nieskończenie długa podróż, to już nie jest podróżowanie, tylko walka o życie. Ale to moja subiektywna opinia. Co kto lubi. 

 


Czy spotkał pan kiedyś auto, które zadziwiło trwałością, przebiegiem?

- Aby nie powtarzać legend o mercedesie, to pochwalę się, że mam takie auto. To renault master z 1995 roku. Pojawiła się korozja, ale w tym samochodzie nie miałem nigdy żadnej awarii. Nic się nie zepsuło.  

 


Zdarza się panu mówić klientowi, że jego auta nie opłaca się reperować? 

- Zdarza się, gdy koszt naprawy jest wysoki, a i tak nie można przywrócić mu po naprawie dobrego stanu technicznego i wizualnego. Wtedy lepiej sobie odpuścić, ponieważ nikt nie będzie zadowolony - ani ja, ani klient.

 


Czy jest jakaś marka samochodu, którą mechanicy szczególnie nie lubią?

- Na pewno nie da się lubić samochodów z niestabilną elektroniką, która żyje swoim życiem i pomimo wysiłków, przy naprawach zawsze sprawi nam kolejną niespodziankę. Takim modelem jest np. renault laguna II. Innym przykładem są silniki o pojemności 1.2 i z trzema cylindrami. Są wadliwie skonstruowane i często wymagają naprawy już po przejechaniu 60 tys. km, a po naprawie nie rokowały dłuższych przebiegów z powodu rozciągających się łańcuchów rozrządu, wysokiego poboru oleju silnikowego, obracających się panewek korbowodowych. Mechanicy wiedzą o czym mówię. 

 


Niedawno mechanik za wymianę tarcz i klocków z tyłu zażądał od znajomego 800 złotych za samą robociznę. To dużo?

- To było porsche? W popularnych samochodach połowa tej kwoty powinna być dla mechanika zadowalająca, chyba, że ma bardzo wysokie koszty utrzymania lub ceni wysoko swoje umiejętności.

 


Co ile radziłby pan wymieniać olej?

- Od zawsze normą do wymiany był limit 10 tysięcy  km przebiegu. Potem, gdy pojawiały się oleje wyższej klasy, ta norma przesunęła się do 15 tys. km. Proszę zauważyć, że sam olej silnikowy bez żadnych dodatków uszlachetniających traci swoje właściwości po około 8 tys. km przebiegu. Dodatki sprawiają, że dzisiaj możemy na nim jeździć dwa razy dłużej. W ostatniej dekadzie, to producenci aut sami sugerują, aby przebiegi między wymianami oleju sięgały 30 tys. km. Dla zainteresowanych jest filmik na popularnym portalu, który zamieścił pewien "profesor" badając olej silnikowy po wymianie i co 2 tys. km pobierano próbki do badań laboratoryjnych aż do 20 tys. km przebiegu. Na tej podstawie powstał wykres "starzenia" się oleju uwzględniający jego lepkość, zanieczyszczenia, odporność na ściskanie itp. Filmik zawiera całe moje 35-letnie doświadczenie na ten temat. Mogę zdradzić, że do 10 tys. km przebiegu wszystko jest z olejem super, a potem sami zobaczcie. Wiedza bezcenna na całe życie.

 


Czy samochód trzeba jakoś specjalnie szykować na zimę? Coś wymieniać oprócz opon?

- Na pewno warto zabezpieczyć wkładki do zamków przed zamarzaniem, smarujemy też uszczelki drzwi specjalnymi  preparatami - są do kupienia w sklepach z akcesoriami samochodowymi. Ważne jest sprawdzenie także stanu piór wycieraczek (muszą dobrze zbierać w okresie zimowym), a także należy skontrolować jakość płynu chłodniczego i obowiązkowo zalać płyn zimowy do spryskiwaczy. Jeżeli mamy w zbiorniczku płyn letni, to najlepiej uzupełnić go do pełna koncentratem do -80 stopni, a następnie dolewać już zimowy, co najmniej do -20 stopni. Ja dodatkowo zawsze myję dokładnie szyby od wewnątrz. Z czystej szyby para wodna znika dużo szybciej i po zmierzchu widoczność jest o wiele lepsza.

 


Znajomy chciał wymienić osłonę silnika w swojej terenówce. Mechanik chciał zamontować taką za 1500 złotych. Podobna w internecie była do kupienia za połowę tej ceny. Czy nie lepiej samemu kupować części?

- Coraz częściej są klienci, którzy przyjeżdżają do warsztatu ze swoimi częściami. Przed zakupem należy się jednak upewnić, czy można dokonać zwrotu lub wymiany w przypadku, gdy dana część nie będzie pasowała do mojego samochodu. Nie zawsze najniższa cena współgra z jakością. Tu należy nabierać doświadczenia i szukać opinii o producentach na portalach internetowych lub fanklubach danej marki pojazdu. Lub spytać zaufanego mechanika. 

 


Czy używane auta ze Szwajcarii czy Francji są rzeczywiście w lepszym stanie, jak te z kraju? 

- W Szwajcarii jest wysoka kultura motoryzacyjna i rygorystyczne przepisy, dlatego można się spodziewać, że stan techniczny tych samochodów oraz ich wyposażenie będzie dużo lepsze niż w rodzimych autach z rynku wtórnego. Natomiast Francja to już zupełnie inny rynek. Najwięcej samochodów trafia stamtąd do nas uszkodzonych, sprzedawanych przez firmy ubezpieczeniowe. Z tego rynku trzeba ocenić każdą ofertę indywidualnie porównując ją z naszym. Podobna sytuacja jest z rynkiem niemieckim i niderlandzkim. Auta niemieckie są w lepszym stanie niż nasze, a niderlandzkie to już zależy od oferty. Jeżeli sprowadzany samochód jest sporo tańszy niż u nas, to albo ma duży przebieg, albo był uszkodzony. Uczciwy sprzedawca posiada do wglądu zdjęcia uszkodzonego pojazdu przed naprawą. Po tym możemy stwierdzić, czy uszkodzenie było niegroźne, czy wymagało poważnej ingerencji w nadwozie. Przy zakupach używanych pojazdów, oprócz wiedzy przyda się też trochę szczęścia. Miałem przypadek, że pojechałem z kolegą 400 km oglądać samochód z "kosmetycznym uszkodzeniem", a na miejscu okazało się, że przednia lewa lampa była blisko siedzenia kierowcy. Z doświadczenia wiem, że bardzo dużo opinii powielanych w internecie mocno mija się z prawdą, a tym samym możemy narazić się na niepotrzebne dodatkowe koszty pozbawiające nas radości z posiadania samochodu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tagi:

samochód,  mechanik,  awaria, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz