- Czuję się tutaj jak w raju - opowiada Julia Kowalczyk, właścicielka małej firmy z Lublina, która na wakacje z rodziną wybrała się właśnie na Fuerteventurę. - Wokół błękit oceanu, lazur nieba i surowa, wulkaniczna ziemia, a wszystko owiewa ciepły wiatr, czasami zawieje kalima, wschodni wiatr o nazwie sirocco, który niesie pył z Sahary. To świetne miejsce na wakacje, jak w pięknej bajce.
Europejski przyczółek w Afryce
Archipelag kanaryjski należy do Mikronezji. To 7 dużych wysp i 6 mniejszych wysepek. Leży około 100 kilometrów od Afryki zachodniej. Największą z Wysp Kanaryjskich jest Teneryfa, która wchodzi w skład tzw. wysp zachodnich. Na wschodniej stronie leży Lazarotte i Fuerteventura.
Wybraliśmy Wyspy Kanaryjskie ze względu na piękną, umiarkowaną pogodę i europejskie standardy – wyjaśnia pani Julia. - Tylko w styczniu i lutym może popadać deszcz, a tak zawsze świeci słońce i nie ma dokuczliwych, tropikalnych temperatur. Nasz wybór padł na Fuerteventurę, trafiliśmy na fajną okazję w ofercie all inclusive. Lecieliśmy z Katowic i muszę przyznać, że kierunek "Kanary" jest bardzo popularny wśród Polaków.
Fuerteventura to wyspa wiatrów (hiszp. „fuerte” – mocny, „viento” – wiatr) oraz najpiękniejszych plaż. Ma opinię „najbardziej dziewiczej” pośród pozostałych wysp hiszpańskiego archipelagu.
Jest również najstarsza i najdłuższa, otoczona turkusowymi wodami Atlantyku. Jej piękne piaszczyste plaże ciągną się przez 150 kilometrów. Tutaj turyści spotkają biały, złoty i czarny piasek oraz bajeczne wydmy - Dunas de Corralejo. 12-kilometrowa Playa de Cofete jest jednym z niezwykłych i trudno dostępnych miejsc na wyspie. To teren Parku Naturalnego Jandia, z unikalnymi pejzażami Wysp Kanaryjskich.
Na plażach nie ma tłumu kąpiących się ludzi - to z powodu silnych prądów morskich, wirów i wysokich fal
To miejsce idealne dla miłośników żeglarstwa i surfingu.
- Niezwykłe wrażenie robią charakterystyczne wiatraki, a także nieczynne wulkany, które były celem naszych wędrówek – przyznaje turystka z Lublina. - Wyspa jest dla ludzi, którzy lubią długie spacery, odludne miejsca, futurystyczne widoki.
Bezludne krajobrazy i surowa, pierwotna sceneria urzekła słynnego amerykańskiego reżysera Ridleya Scotta, który na bezkresnych plażach wyspy realizował sceny do filmu „Exodus”, biblijnej opowieści o życiu Mojżesza, który poprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej.
Nazistowskie tajemnice
Wyspa ma też swoją mroczną historię z okresu II wojny światowej. Na wulkanicznych skałach wznoszących się w głębi znajduje się tajemnicza willa owiana złą sławą.
- Razem z córką i mężem wyruszyliśmy na wycieczkę w góry, chcieliśmy na własne oczy pospacerować po wygasłym wulkanie – opowiada Julia Kowalczyk. – Idąc od plaży Cofete, nagle na surowym zboczu góry zobaczyliśmy okazałą, białą willę. Jest otoczona murem z charakterystyczną dla hiszpańskiego stylu wieżyczką wkomponowaną w bryłę obiektu. Dachy pokrywa ceglasta dachówka. Bardzo nas to zainteresowało, co robi ta hacjenda w tak odludnym miejscu?
To właśnie jest jedna z atrakcji wyspy - mroczny i ponury budynek, potocznie zwany Willą Wintera. Obiekt przyciąga uwagę turystów zainteresowanych historią Fuerteventury. Wokół historycznej nieruchomości narosło dużo plotek i sensacyjnych domysłów.
- Miejscowi chyba celowo, a może rzeczywiście niechętnie chcą opowiadać o tym budynku i jego sekretach – zastanawia się pani Julia. – Albo nas podpuszczają albo faktycznie się czegoś obawiają ze strony potomków hitlerowców.
Willa nosi swoją nazwę od nazwiska niemieckiego inżyniera i przedsiębiorcy – Gustava Wintera, który w latach 30. ub. w. osiedlił się w Morro Jable. W czasie II wojny światowej był gospodarzem ziem na południu Fuerteventury i wtedy rozpoczął budowę tej okazałej hacjendy. Ponoć obiekt oprócz widocznych pomieszczeń i pięter skrywa sekretne i obszerne piwnice. Podobno willa powstała nad grotą z systemem jaskiń i korytarzy, które prowadziły aż do morza, dlatego była znakomitym przystankiem i bazą zaopatrzeniową niemieckich U-Botów- opowiada lublinianka. – Jak opowiadają miejscowi, prowadzono poszukiwania, ale ta sprawa nie została nigdy wyjaśniona, a nawet jest jeszcze bardziej tajemnicza.
Nieznany jest los zaginionych na tym terenie dwóch okrętów podwodnych niemieckiej marynarki
50 lat temu hiszpańsko-austriacka ekspedycja szukała bunkrów z U-Bootami i zginęła w dziwnych okolicznościach, a ich jacht eksplodował. Inna historia, którą opowiadają mieszkańcy wyspy, mówi że to było miejsce, a właściwie szpital, gdzie uciekający do Ameryki Południowej naziści w ukrytych podziemnych kondygnacjach mieli przeprowadzane operacje plastyczne twarzy. Tak ich zmieniano, by nie zostali rozpoznani jako zbrodniarze wojenni z Europy, stąd uciekali do Argentyny. Trzeba pamiętać, że ówczesna Hiszpania rządzona przez reżim Francisco Franco sympatyzowała z Hitlerem. Willa została opuszczona w 1955 roku. Zamurowano okna i zamknięto ją na cztery spusty. Nikt tu od tej pory podobno nie wchodził.
Otwarto ją dopiero w latach 70. po upadku rządu Franco; miejscowi zaczęli przychodzić do budynku i rozgrabili co było cenniejszego, zniszczyli dowody na to, co działo się w tym miejscu.
Teren w pobliżu willi miał wykupić niemiecki kapitał pod obiekty rekreacyjne, więc dalsze poszukiwania są utrudnione.
To trzeba wiedzieć
Wakacje na wyspach nie są tanie, ale można nieco oszczędzić "polując" na pakiety last minute, bilety lotnicze w promocji, tanie połączenia do Barcelony z przesiadką na "Kanary", czy wyjazd poza sezonem. Można "upolować" też atrakcyjne ceny przez Booking.
Językiem urzędowym wysp jest hiszpański, ale nie ma problemu z językiem angielskim lub niemieckim. Miejscowi dostosowali się do licznych turystów z tych krajów. Obowiązuje euro oraz europejskie prawo i standardy. Miejscowi są otwarci i mili. Obsługa restauracji i hoteli to Hiszpanie, tutejsi lub z europejskiego lądu. Tu praca ma dużą wartość, ze względu na wysokie bezrobocie w Hiszpanii. Migranci pracują najczęściej jako osoby sprzątające czy pomagające w kuchni.
Jest też Polonia, wiele osób opuściło nasz kraj, mogąc w pięknych okolicznościach przyrody pracować on-line. Są lekarze, nauczyciele angielskiego czy Polacy prowadzący lokale, wypożyczalnie sprzętu, czy sklepy. Trochę osób osiedliło się tu poślubiając hiszpańskiego partnera.
W porównaniu z Polską ceny są wyższe o ok. 20 procent. Np. za wynajem samochodu na tydzień zapłacimy około 3 tysięcy złotych. Cena promu od 48 do 72 euro.
Najszybszym środkiem transportu pomiędzy największymi Wyspami Kanaryjskimi jest samolot. Wyspy mają 8 portów lotniczych. Średni czas przelotu to około godziny. Popularne są promy i statki rejsowe lub żaglowce, które obsługują zorganizowane wycieczki.
Tydzień na wyspach to na osobę - najtaniej około 2 tysiące złotych, w komfortowych warunkach dwa razy tyle.
Obiad w średniej cenie to wydatek około 10 euro. Kupując w sklepie dobrze wiedzieć, że bagietka to ok. 0,45 euro, chleb wieloziarnisty ok. 2,50 euro, a chleb pszenny 2,20 euro, butelka lub karton mleka 1 litr 0,98 euro, żółty ser (1 kg) 9.40 euro, butelka piwa 1.80 euro, kiełbasa (1 kg) 13 euro, wino średniej klasy - butelka 6 euro. Oczywiście ceny mogą się wahać w zależności od marki produktu.
Kuchnia Wysp Kanaryjskich zachwyca - bogactwo ryb i owoców morza prosto z porannych połowów – wyśmienicie i na wiele sposobów przyrządzone krewetki, ośmiornice, koźlina i sery kozie, świeże owoce – słynne kanaryjskie banany, czy owoce opuncji figowej. Dania pachnące ziołami, potrawy na bazie mąki gofio, ciekawie przyrządzane warzywa – w tym ziemniaki oraz ciecierzyca.
Na co uważać?
Na Fuerteventurze owady rzadko dają się we znaki. Trzeba jednak uważać na bezdomne psy i koty, a pływając - na jeżowce, ryby skorpenowate (niektóre mają kolce jadowe) oraz meduzy.
Turystów o słabych nerwach mogą wystraszyć ogromne karaluchy: są dużo większe od naszych, bo mają nawet 6 cm długości. Mało tego, potrafią latać!
"Kanary" to bezpieczne miejsce, lecz trzeba zachować ostrożność na plażach czy w miejscach publicznych: z portfelami, kosztownymi przedmiotami, bo okazja czyni złodzieja i można szybko stracić beztrosko zostawiony portfel czy torebkę. Kieszonkowcy mogą grasować na bazarach, czy w zatłoczonych miejscach.
Na wyspach jest wielu imigrantów i naciągaczy obojga płci - kobiet jednak mniej. Z osobami o nieeuropejskich rysach twarzy lepiej nie wchodzić w relacje, najlepiej omijać szerokim łukiem. Żadnych oferowanych “darmowych” przekąsek, wstążeczek, prezentów, wróżb, gier, ani okazyjnych zakupów – zalew podróbek. Unikniemy ewentualnych kłopotów. Ale to ciepełko na wyspach jest bezcenne...