Po raz pierwszy coca-cola zawitała do Polski w 1957 r. na Targi Poznańskie. Wzbudziła sensację, a Poznań był wówczas jedynym miastem w kraju, gdzie można było skosztować napój zza żelaznej kurtyny. Do tego w finezyjnej butelce. Tylko nielicznym szczęśliwcom się to udało. Długo później opowiadali znajomym, jak to smakowało.
Amerykanie na targach przesadzili. Nie dosyć, że drażnili zwiedzających nieosiągalną wówczas coca-colą, kiedy w polskich sklepach można było kupić co najwyżej ciepłą oranżadę, to na dodatek na swoim stoisku pokazali wyposażenie amerykańskiego domu: z błyszczącym tosterem, lodówką czy zmywarką. A jakby tego było mało, to na zewnątrz ustawili motorówki i modne wówczas pick-upy. W porównaniu z siermiężna wówczas i szaroburą, komunistyczną Polską był to szok dla kogoś, kto o takich luksusach nawet nie marzył.
Coca-cola miała w PRL-u pod górkę
Wszystko przez politykę. Nic, co pochodziło z Zachodu nie znajdowało uznania w komunistycznych władzach. Nawet Gomułka twierdził, że Polacy nie muszą jeść cytryn, bo kapusta kiszona ma tyle samo witaminy C. Nie zdradził jednak, jak wyciskać kapustę do herbaty.
W 1957 roku Amerykanie byli gotowi nawiązać współpracę z Polską na produkcję u nas coca-coli w Gdańsku. Proponowali nawet wyłączność na dystrybucję tego napoju na poszczególne kraje bloku wschodniego - nawet do ZSRR. Licencję mieliśmy spłacać eksportem napoju i samych butelek do Europy Zachodniej i USA. Ówczesne władze szansę te zaprzepaściły. Być może uznały, że nie podołają ostrym rygorom technologicznym, które były wymagane przy produkcji coli. I chyba ich obawy były słuszne, bo przez wiele lat ówcześni rządzący nie mogli poradzić sobie z o wiele mniej zaawansowaną technologicznie produkcją sznurka do snopowiązałek, nie mówiąc o tym, że prasa co roku alarmowała, że w lecie brakuje napojów chłodzących.
W 1971 roku, już za rządów Edwarda Gierka, który był bardziej otwarty na Zachód od poprzedników, do Polski przyjechali z Rzymu przedstawiciele koncernu Coca Cola. Nie wyjechali z pustymi rękami. Udało się podpisać umowę na licencyjne rozlewanie tego napoju.
Rok później - kolejny przełom. W Browarze Warszawskim przy ul. Grzybowskiej ruszyła budowa pierwszej linii produkcyjnej coca-coli.
Zapachniało wielkim światem. Tak jak w luksusowej warszawskiej Adrii, w której już przez wojną można było skosztować prawdziwej, importowanej coca-coli
19 lipca 1972 roku pierwsze napełnione colą butelki zjechały z linii produkcyjnej i wkrótce pojawiły się w warszawskim Supersamie i Sezamie. Warszawski browar napełniał colę początkowo w butelki sprowadzane z Hiszpanii. Na "dzień dobry" było to 7 milionów szklanych opakowań. Później ruszyła produkcja tych butelek w Wołominie.
Data, kiedy cola pojawiła się w polskich sklepach nie była przypadkowa. Władze kładły nacisk na to, żeby ważne wydarzenia w kraju, a takim był niewątpliwie widok coli na sklepowych półkach, przypadały tuż przed państwowymi świętami. A 22 lipca w całym kraju było obchodzone Święto Manifestu PKWN.
W pierwszym dniu sprzedaży, w ciągu jednej godziny klienci kupili aż 5760 butelek
Napój, który przez lata miał być przez komunistyczne władze uważany za "imperialistyczny wymysł" nie był tani. W 1976 roku kosztował 9 zł, a kaucja 8 zł. To tyle co dwa bochenki chleba. Nie był to jednak napój, który można było kupić w każdym sklepie. Był dostępny przede wszystkim w dużych supersamach i droższych restauracjach. Wciąż jednak był symbolem pewnego luksusu, bo w mentalności Polaków był "stamtąd", a wszystko wtedy, co pochodziło z Zachodu było lepsze, bardziej kolorowe i smaczniejsze. Nawet ciepła coca-cola, bo trzymanie napojów w lodówkach było w latach 70. traktowane jako fanaberia klienta.
Wielu Polaków do dzisiaj pamięta smak pierwszej coli, którą udało im się kupić.
- Pewnie, że pamiętam - mówi Janusz Wójtowicz z Lublina. - Coli nie kupiłem w drogiej restauracji czy jakimś supersamie, tylko w małym gieesowskim sklepiku w Bieszczadach. Byliśmy na obozie wędrownym i akurat zaszliśmy do tego sklepu. Nie chcieliśmy uwierzyć, że na półce stoi coca-cola. Sprzedawczyni mówiła, że nikt tego nie kupuje, bo miejscowi wolą oranżadę. To była moje pierwsza cola w życiu. Miałem wtedy 17 lat. Jej smak pamiętam do dzisiaj. Był ciepła, ale nikt wtedy nie używał lodu. Wiele osób uważało też, że dodawanie lodu rozcieńcza colę, a szkoda było psuć ten niepowtarzalny smak.
Kiedy Polacy mogli jednak już - przy odrobinie szczęścia - kupić ten napój, to Chińczycy wciąż się zastanawiali, czy coca-cola im nie zaszkodzi
Dopiero w 1978 roku zaczęli ją sprowadzać do siebie. Osiem lat później od nas. A coca-cola robiła furorę - tak jak na całym świecie. W 1982 roku Agnieszka Osiecka wygrała konkurs na pierwsze polskie hasło reklamujące Coca-Colę, czyli „Coca-Cola to jest to!”. Honorarium przeznaczyła na cele charytatywne, a hasło reklamowe Osieckiej można było spotkać w każdym zakątku świata.
Napój rodem z USA odcisnął się piętnem także w polskiej kulturze, filmie czy literaturze.
Jeszcze w latach 50. Adam Ważyk w duchu walczącego komunizmu pisał antykapitalistyczny wiersz:
Dobrze wam było pić Coca-Cola.
Ssaliście naszą cukrową trzcinę,
zjadali nasze ryżowe pola,
żuliście kauczuk, złoto, platynę,
dobrze wam było pić Coca-Cola.
My, co z bagnistych piliśmy studzien,
dzisiaj pijemy wodę nadziei,
męstwo, którego źródło jest w ludzie,
pijemy wodę w górach Korei,
my, co z bagnistych piliśmy studzien.
Po Coca-Cola błogo, różowo
za parę centów amerykańskich
śniliście naszą śmierć atomową
pięć kontynentów amerykańskich.
Po Coca-Cola błogo, różowo!
My, co pijemy wodę nadziei,
wiemy, gdzie sięga dziś nasza wola:
wyszliście z Chin, wyjdziecie z Korei,
my wam przerwiemy sen Coca-Cola
my, co pijemy wodę nadziei.
Motyw coca-coli wykorzystała też Halina Frąckowiak w swojej piosence:
"Bądź gotowy dziś do drogi, drogi, którą dobrze znam,
bądź gotowy, poprowadzę cię tam.
Weź podróżny, stary worek i butelki Coli dwie,
jutro, lub we wtorek wezmę cię."
Ten kultowy napój powstał pod koniec XIX wieku. Od 1960 roku kształt butelki jest prawnie zastrzeżony. Oryginalna receptura coca-coli została opracowana przez pewnego farmaceutę z Atlanty. Był to jego drugi napój stworzony na bazie liści koki i orzechów koli. Sprzedawał ją na ulicy - na szklanki, po 5 centów. Szybko cola zrobiła furorę - wszędzie tam, gdzie się pojawiła. Niedługo później napój reklamowały już wielkie gwiazdy amerykańskiego kina, na przykład Greta Garbo albo Clark Gable. Nic dziwnego, że ten napój był skazany na sukces.
W 1955 roku można ją było kupić w puszkach. Co ciekawe, w Polsce jeszcze w latach 80. ub. w. puste puszki po napojach i papierosach były wystrojem niejednego pokoju nastolatka. Stały dumnie na półce, ciesząc oczy.
Coca-Cola próbowała po latach "majstrować" przy recepturze napoju w 1985 roku. Szybko jednak powrócili do starego, sprawdzonego składu. Nowy nie spodobał się klientom
Warto wspomnieć, że w czasie II wojny światowej cola była napojem wysyłanym na front - wszędzie tam, gdzie walczyli amerykańscy żołnierze. Dzięki temu przyzwyczajali się do smaku napoju, który zaczęli kupować po powrocie do domu. To się nazywa marketing!
Rok później, w 1973 roku coca-cola musiała w Polsce zmierzyć się z konkurencją. W Gdańskich Zakładach Piwowarskich otwarto wytwórnię pepsi-coli. Jak to było w zwyczaju PRL-u, data otwarcia też nie była przypadkowa. Pierwsze napoje zjechały z taśmy produkcyjnej w przeddzień Święta Kobiet. Plan zakładał wyprodukowanie do końca roku 100 tysięcy hektolitrów pepsi. Na jednej zmianie produkowano nawet 120 tys. butelek tego napoju
Ówczesny "Dziennik Bałtycki" pisał: "Napój produkowany jest z koncentratu (kompozycja wanilii, wyciągów tropikalnych traw, przypraw i orzechów cola) z dodatkiem technicznie czystego cukru i dwutlenku węgla. Woda musi być odpowiednio zmiękczona, pozbawiona smaku, zapachu i bakterii".
Do dzisiaj jedna i druga marka należy do najbardziej rozpoznawalnych na świecie. Co ciekawe, służy nie tylko do gaszenia pragnienia. Niektórzy odkryli też jej inne właściwości i używają ją np. przy sprzątaniu toalet. Ale to już osobny temat...
Materiał powstał dzięki współpracy z Narodowym Archiwum Cyfrowym, którego misją jest budowanie nowoczesnego społeczeństwa świadomego swojej przeszłości. NAC gromadzi, przechowuje i udostępnia fotografie, nagrania dźwiękowe oraz filmy. Zdigitalizowane zdjęcia można oglądać na nac.gov.pl.
Źródło:
https://repozytorium.ur.edu.pl/items/070e2413-5ce8-4c06-995e-93d08a325e0a
https://histmag.org/kapitalistyczne-podziemie-kulinarne-czyli-o-obecnosci-coca-coli-w-prl-12302
https://i.pl/babelki-i-socjalizm-z-ludzka-twarza-pepsicola-w-prl/ar/295982
https://www.poznan.pl/mim/info/news/pierwsza-coca-cola-w-poznaniu,185758.html