- Ludzie się dziwią, że w Polsce istnieje takie piękne miejsce, dosłownie rzut kamieniem od Sandomierza. Nie słyszałem, aby ktoś był rozczarowany wyprawą na Pieprzówki – opowiada sandomierski przewodnik Michał Leszczyński (na zdjęciu). – To nie tylko wspaniały punkt widokowy, lecz przy okazji ciekawa lekcja przyrody i historii Ziemi.
Góry Pieprzowe: co z tym pieprzem?
Narodziny masywu datuje się na epokę kambru, która trwała 500 milionów lat temu. Wtedy na Ziemi powstawały pokłady miedzi, ołowiu, żelaza, azbestu, sole kamienne i potasowe oraz złoża ropy naftowej – w USA np. Teksas, w Rosji okolice Irkucka i niewielkie pokłady w Górach Świętokrzyskich, których częścią są właśnie Góry Pieprzowe.
Niestety, pod Sandomierzem - zamiast roponośnych źródeł – z prehistorycznego morza wypiętrzone osady przemieniły się w brunatnoszare łupki - mułowce i iłowce. Te skały są tak stare, że po uderzeniu młotkiem rozpadają się na drobne blaszki. Wietrzejące skały z łatwością dają się rozetrzeć w palcach jak pieprz – stąd nazwa.
Jak czytamy na stronie Centrum Informacji Turystycznej w Sandomierzu, to jedyne tego typu odsłonięcie tak starych skał w Europie! Ten niezwykły widok ciągnie się na odcinku kilometra na stromej, wysokiej do 60 metrów krawędzi doliny Wisły.
Co prawda istnieje także legenda, według której nazwa Pieprzówki wywodzi się z średniowiecznych czasów, gdy na wzgórzach osiedlili się nieznani dzisiaj mnisi, którzy na osłonecznionych wzgórzach uprawiali czarną, bardzo pieprzną w smaku przyprawę.
Inna nazwa Pieprzówek, to Góry Różane bo rośnie tutaj dwanaście z dwudziestu pięciu gatunków róż dziko rosnących w Polsce. Najciekawsza jest róża Kostrakiewicza - Rosa kostrakiewiczii, a najrzadszą jest Rosa Wagae.
Bogactwo tych kwiatów czyni Pieprzówki największym w Europie naturalnym rosarium
Zajmują około 3 kilometrów chronionego obszaru. Rezerwat porasta roślinność stepowa: wisienka karłowata, ostnica włosowata, przetacznik siwy. Ciekawostką botaniczną jest ponoć jedyne w Polsce stanowisko krwawnika szczecinolistnego.
- Można tu spotkać krzewy berberysu, jałowca, głogu, tarniny, dzikiej gruszy – potwierdza przewodnik Michał Leszczyński. – Zapraszamy miłośników przyrody szczególnie w czerwcu, gdy kwitną te wszystkie piękne krzewy różane, a wokół unosi się szczególny aromat. Jesienią otoczy nas cała paleta intensywnych barw. To miejsce warto zobaczyć o każdej porze roku.
W 1979 roku ze względu na unikatowe walory, Góry Pieprzowe zostały uznane za rezerwat przyrody, na obszarze 18,01 ha. A to oznacza, że wędrując, nie należy zbaczać z trasy, ani zrywać jakiejkolwiek roślinności.
Zaproszenie na czerwony szlak
W turystyce „czerwony szlak” oznacza szlak główny, którym dojdziemy do najciekawszych i widowiskowych atrakcji rejonu. To także kolor trudnej wędrówki, w przeciwieństwie szlaku o barwie zielonej.
- Na Góry Pieprzowe dostaniemy się na dwa sposoby: dla osób, które nie podołają pieszej wędrówce, polecam dojazd z Kamienia Łukawskiego. Do miejscowości dojedziemy trasą na Lublin, za sandomierskim cmentarzem należy skręcić w prawo – wyjaśnia Michał Leszczyński. – Droga prowadzi do parkingu. Potem czeka nas kilometrowy spacer.
Wejście na teren Gór Pieprzowych jest płatne, bilet kosztuje 5 złotych. Drugim, trudniejszym sposobem dotarcia do rezerwatu to wycieczka ze Starego Miasta.
- Jeśli ruszymy z Rynku swobodnym marszem, to na Pieprzówki dotrzemy po półtorej godziny – informuje przewodnik. – Ze Starego Miasta wędrówkę trzeba rozpocząć na ulicy Krótkiej. Można dojechać od "dołu" ulicą Błonie, a potem wałem wiślanym udać się w kierunku gór.
Trasa to około 2,5 kilometra, po drodze trudno się zgubić, bo są oznaczenia szlaku. Góry możemy zwiedzać przez cały rok. Jest jedno zastrzeżenie: po deszczu łupki są bardzo śliskie, należy być przygotowanym na wędrówkę w błocie.
Jeśli ktoś chce spacerować pod opieką przewodnika, to wynajęcie profesjonalnego pilota kosztuje 300 zł za cztery godziny.
- Gdy dotrzemy na szczyt, naszym oczom ukaże się panorama Kotliny Sandomierskiej, zakola Wisły i widok na Stare Miasto w Sandomierzu – zapewnia Michał Leszczyński. – W pogodne dni mamy widoczność nawet do 50 kilometrów!
Nie takie niewinne atrakcje
W średniowieczu Sandomierz był polską Toskanią. Nasłonecznione, rozległe wzgórza, dobra gleba, łagodny klimat to idealne warunki do uprawy winorośli. W Almanachu Historycznym Uniwersytetu w Kielcach w opracowaniu Dominiki Burdzy czytamy m.in. (...)„Tradycje rozwoju tej gałęzi rolnictwa sięgały XII w. Kulturę uprawy i produkcji wina na ziemiach polskich rozwijały głównie zakony. Najwcześniej (w XIII w.) wzmiankowane są w źródłach dwie winnice dominikanów z konwentu przy kościele św. Jakuba. W XIV stuleciu po dwa winne ogrody w mieście posiadali także duchowni z klasztoru i szpitala Świętego Ducha oraz benedyktyni z opactwa na Świętym Krzyżu. W Sandomierzu winnice mieli także mieszczanie, co potwierdza informacja już z 1321 r. Wówczas to król Władysław Łokietek z żoną Jadwigą ufundowali kanonię Pierścienia Królowej ku czci św. Walentego i Jerzego w kolegiacie. W XV wieku działało tutaj kilkadziesiąt winnic. Późniejsze ochłodzenie klimatu nie sprzyjało kultywowaniu winiarskich tradycji. (...)
Ostatnie lata to wyraźne odrodzenie winiarstwa, zważywszy na coraz popularniejszą enoturystykę, czyli turystyka winiarską. Jest to ciekawa alternatywa dla ludzi poszukujących też doznań smakowych. Zwiedzanie winnic i degustację win rozpoczyna Winnica z Gór Pieprzowych, wchodząca w skład Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego. Winnica leży zaledwie 5 kilometrów od Pieprzówek. Cały szlak ciągnie się przez ponad 70 kilometrów lessowych wzgórz oraz dolin Wyżyny Sandomierskiej. Trasa łączy 9 winnic należących do Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy. Ich sprzymierzeńcem w tworzeniu win o wybornym smaku ma być niecodzienny mikroklimat Sandomierszczyzny.
Winnice rozlokowane są na południowo-wschodnich zboczach, dzięki czemu całe dnie intensywnie absorbują promienie słoneczne. Bukiet smakowy wzbogaca wyjątkowa lessowa gleba z domieszką zwietrzałej skały wapiennej. Do tego dochodzi dobra wilgotność powietrza. Wyżyna jest położona między dolinami rzeki Wisły, Koprzywianki i Opatówki. Dzięki nim mają gdzie spływać zimne masy powietrza w okresie wiosennych i jesiennych przymrozków.
Kto nie wie jak zaplanować przygodę z lampka wina, z pomocą przychodzą właściciele winnic. Na swojej stronie internetowej zapraszają turystów na „lampkę i zwiedzanie”:
Rok Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego obfituje w liczne wydarzenia enoturystyczne. Są to m.in.
-
Dni Otwartych Winnic - cyklicznie przez okres wiosny i lata
-
Piknik Kwitnącej Winorośli - czerwiec
-
Jarmark Jagielloński - lipiec
-
Festiwal Biegowy Sandomierskim Szlakiem Winiarskim - wrzesień
-
Święto Młodego Wina - listopad
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Sandomierskim Szlaku Winiarskim, zapraszamy na stronę: https://www.sandomierskiszlakwiniarski.pl/