Spotkanie Szymona Hołowni z mieszkańcami Pleszewa ujawniło dramatyczne historie, jak ta emeryta, który zainwestował oszczędności życia w instalację ekologicznego ogrzewania, a teraz zmaga się z rachunkami pochłaniającymi połowę jego emerytury. — Dotację dostałem tylko na pompę ciepła. Oszczędności całego życia, pieniądze na "czarną godzinę" włożyłem dodatkowo w fotowoltaikę. Jestem zrujnowany — opowiadał pan Zdzisław. Ale osób w podobnej sytuacji jest o wiele więcej.
Czy ekologia musi oznaczać wyższe koszty? Wielu Polaków, którzy postawili na pompę ciepła i fotowoltaikę, zaczyna się zastanawiać, czy nie wpadli w finansową pułapkę. Onet podaje, że na Podhalu, gdzie zimy są surowe, różnica w kosztach ogrzewania między domem ogrzewanym ekogroszkiem a tym z pompą ciepła wyniosła 2,5 tys. zł na korzyść tradycyjnego paliwa. Czy zatem inwestycja w ekologiczne rozwiązania, która w przypadku jednego z mieszkańców wyniosła 60 tys. zł, nie przynosiła oczekiwanych oszczędności?
W teorii umowy na odbiór prądu wyprodukowanego przez fotowoltaikę miały wspierać ekologiczne ogrzewanie. W praktyce wielu właścicieli instalacji sprzedaje prąd elektrowniom po cenach znacznie niższych niż te, za które muszą go później odkupić.
Szymon Hołownia, który sam zainstalował pompę ciepła i fotowoltaikę, przyznał się do podobnych problemów z wysokimi rachunkami. Wskazuje to na systemową pułapkę, w którą wpadają obywatele dążący do ekologicznego stylu życia.
Pompy ciepła reklamowane są jako niemal bezkosztowa forma ogrzewania. Jednak - jak podkreślają eksperci - w rzeczywistości są one skomplikowanym rozwiązaniem, które nie w każdym przypadku przynosi oczekiwane korzyści. Czynniki takie jak lokalizacja, stan budynku, liczba mieszkańców czy powierzchnia grzewcza mają kluczowe znaczenie dla efektywności tego systemu.
Hydraulik z Podhala zwraca uwagę, że ekologia ma swoją cenę, a w Polsce nie każdego stać na bycie "zielonym". Pompy ciepła wodne mogą kosztować nawet 300 tys. zł, a ich tańsze odpowiedniki, pompy powietrzne, w mroźne dni mogą pochłaniać znaczne ilości prądu.
Historie Polaków, którzy zainwestowali w ekologiczne ogrzewanie, są różne. Niektórzy, jak pani Maria, żałują swojej decyzji. Inni, jak pan Władysław, są zadowoleni, ale ich sytuacja jest często wynikiem szczególnych okoliczności, takich jak stara umowa na odbiór prądu czy oszczędny tryb życia.